Nie jest tajemnicą, że Robert Lewandowski stracił ojca, mając zaledwie 17 lat. Tata słynnego piłkarza zmarł w marcu 2005 roku.
Robert Lewandowski stracił ojca w 2005 roku
"Lewy" gościł niedawno w programie "Rymanowski Live", gdzie nie zabrakło prywatnych wątków z życia piłkarza. W którymś momencie dziennikarz zapytał sportowca właśnie o zmarłego ojca.
"Gdyby życie po śmierci istniało i mógłbyś się spotkać ze swoim tatą, to co chciałbyś mu powiedzieć?" - zapytał znienacka Rymanowski.
Lewandowski odpowiedział wprost:
"Wiele rzeczy pewnie. Przede wszystkim chciałbym z nim porozmawiać chyba. Na proste tematy, które mnie ominęły w wieku dorastania, w wieku, gdzie młodzi mają największe dylematy. Po prostu chyba być przy nim. Przytulić, uściskać, być".
Robert Lewandowski szczerze o swoim ojcu
Kolejno piłkarz podzielił się jeszcze szerszą refleksją. Wyznał, że nieustannie czuje obecność swojego ojca
"Ja wychodzę z założenia, że tata ogląda mnie z najlepszych miejsc na boisku. Nigdy tata nie zobaczył mojego meczu w profesjonalnej drużynie. Ale zawsze jakoś uważałem i czuję tak do dzisiaj, czułem, że on gdzieś jest wokół mnie, że gdzieś czuwa nade mną. I jak ogląda moje mecze, to wydaje mi się, że ma najlepsze miejsca na boisku, na stadionie i takie wsparcie duchowe. To czuję albo przynajmniej chcę, żeby tak było" - powiedział Lewandowski.
Robert Lewandowski bez ogródek przyznaje, że wspominanie swojego ojca zawsze wywołuje u niego wielkie poruszenie. Jego utrata spowodowała, że on sam podwójnie stara się w roli ojca.
"Zawsze, jak o tacie zaczynam rozmawiać, myśleć, to szkli mi się oko. To dla mnie, dla dzieciaka młodego był ciężki temat, ale chciałbym, żeby moje (pociechy) miały tatę w domu takiego, jakiego ja zawsze chciałem mieć i miałem" - wyznał.
Zobacz też:
Lewandowska sprzedaje świąteczny catering. Cena za pierogi zaskakuje








