Dorota Zawadzka grzmi na PKP. To ją spotkało
Dorota Zawadzka lubi poruszać w sieci tematy, które skłaniają odbiorców do gorących dyskusji. Tym razem napisała kilka słów o sytuacji w PKP. Nie gryzła się w język, gdy zwracała uwagę na to, że musiała skorzystać z pomocy innych serdecznych pasażerów:
"Jest dla mnie niepojęte, że do pociągów Warszawa - Poznań zawsze jest duży nadkomplet a przewoźnik jakoś tego nie widzi. Za każdym razem. Zawsze mnie zastanawia czemu nie można dać dodatkowego pociągu choćby w niedzielę wieczorem kiedy jadą studenci 'chyba'. Dziś miałam szczęście, dwójka młodych ludzi ustąpiła mi miejsca, więc siedzę za co moje stopy są super wdzięczne. I cała ja także. Może uda się siedzieć całą drogę" - podsumowała na Facebooku.
Internauci skrytykowali Dorotę Zawadzką
Internauci nie byli tak zachwyceni gestem ludzi, jak sama Dorota Zawadzka. Wypomnieli jej, że podróżujący wykupujący miejscówkę nie mają obowiązku ustępować miejsca, a "Superniania" powinna była odpowiednio szybciej zaopatrzyć się w bilet.
"Można kupić wcześniej bilet z miejscem siedzącym. Ja bym na miejscu młodych nie ustępował miejsca (...)" - skwitował jeden z internautów, na co Dorota szybko odpowiedziała:
"Ile wcześniej? Ja kupiłam tydzień wcześniej, bo wtedy dowiedziałam się że potrzebuje tego biletu. I już wtedy nie było gwarancji miejsca. Jak zrobiłbyś to inaczej?".
Niestety dla autorki wpisu, wielu internautów zgodziło się z komentującym:
- "Trzeba kupować wcześniej bilet, a nie łudzić się że ktoś ustąpi. Żenujący wpis".
- "Po prostu nie należy kupować biletu na ostatnią chwilę".
- "Zawsze można wsiąść w autobus. Trochę dłużej jedzie ale bez takich tłumów i z pewnością miejsca siedzącego".
- "Wystarczyło kupić bilet wcześniej aby mieć miejsce siedzące, czemu ktoś ma ustępować swoje miejsce? Nie rozumiem" - pisali pod postem.
Dorota Zawadzka zabrała głos po aferze
Dorota postanowiła wejść w dyskusje z internautami. Nie zmieniła swojego zdania - co więcej - zorganizowała nawet transmisję live, podczas której wróciła do tematu i dała upust swoim emocjom:
"(...) komentarz nie dotyczył mnie i moich przygód podróżniczych (...) ale się zaczął festiwal. Pojawiła się cała masa mężczyzn piszących, że ja powinnam była kupić bilet wcześniej. Od razu powiem, że kupiłam. (...) co się nasłuchałam... (...) Absolutnie miejsca nie wymagałam ani nie oczekiwałam. (...) Nie było miejscówek na ten pociąg tydzień wcześniej i to jest problem, o którym ja mówię, a nie o swojej wygodzie czy komforcie (...)" - tłumaczyła "Superniania".
Dorota zaznaczyła, że osoby, które ustąpiły jej miejsca, także nie miały biletu z gwarancją miejsca siedzącego.
Czytaj też:
Dorota Zawadzka zdobyła się na wzruszający gest. Tak wspomina partnera z "TzG"
Znalazła sobie męża na... portalu dla poetów. Dla niej rzucił karierę








