Nie u każdego celebryty da się precyzyjnie ustalić początek kariery, ale akurat w przypadku Natalii Siwiec nie jest to trudne.
Natalia Siwiec: tak zaczęła się jej kariera
8 czerwca 2012 roku, starannie wyszykowana, zasiadła na trybunach podczas meczu otwarcia Euro 2012. Przyciągnęła uwagę kamerzystów i tak to się zaczęło. Mało kto rozpoznał w niej wtedy dziewczynę z okładki "Naj" z 2002 roku.
A przecież Natalia od dłuższego czasu próbowała przebić się w show biznesie i to z sukcesami, choć raczej na poziomie lokalnym...
W 2002 roku zdobyła w Rewalu tytuł Miss Bałtyku, a rok później została Miss Dolnego Śląska. W 2005 roku została Miss Bikini w konkursie organizowanym w Chinach, a rok później - "Najlepszym Ciałem" w wyborach Miss International Tourism w Afryce Południowej.
Natalia Siwiec nie odnalazła się w Polsce
Zachęcona sukcesami Natalia postanowiła wybrać się do Brazylii, by tam próbować przebić się w modelingu, jednak na miejscu zorientowała się, że konkurencja ze strony południowoamerykańskich modelek, hurtowo poprawianych w klinikach chirurgii plastycznej, jest zbyt silna.
Ale najważniejsze, że poznała tam Mariusza Raduszewskiego, zawodnika siatkówki plażowej, który przyjechał do Brazylii jako współudziałowiec spółki, zajmującej się dystrybucją kosmetyków. Zanim wrócili do Polski, zainwestowali nieco grosza w operacje plastyczne, które sprawiły, że Natalia przestała przypominać dziewczynę, która 10 lat wcześniej pozowała do okładki "Naj".
Z czasem Natalia zrozumiała, że pokazywania ciała w reklamach bielizny nie spełnia jej ambicji. Wystąpiła w epizodycznych rolach w dwóch serialach oraz rewii Małgorzaty Potockiej, a po narodzinach córki stała się rozchwytywaną twarzą akcesoriów dla niemowląt.
Natalia Siwiec wyemigrowała do Meksyku
Nieoczekiwanie Siwiec postanowiła rzucić wszystko i przeprowadzić się z rodziną na stałe do Meksyku. Wcześniej jeździła tam na kilka miesięcy w roku, upewniając się, że to jej miejsce na ziemi. Jak wyznała kilka lat temu w internetowej rozmowie z fanami:
"Polska to nie moje miejsce. Nie czuję się tam dobrze, więc świadomie wybrałam to, gdzie czuję się najlepiej, czyli Meksyk. Wiele rzeczy odpuściłam, żeby w końcu żyć na swoich zasadach, a nie po to, żeby spełniać oczekiwania innych ludzi ze strachu, że pomyślą sobie, że jestem gorsza, bo nie robię tak jak oni".
Wciąż jednak utrzymuje kontakt z fanami za pośrednictwem Instagrama, gdzie obserwuje ją 1,2 mln osób. Ostatnio postanowiła im się poskarżyć, rozżalona tym, jak potraktował ją meksykański klimat:
"Słuchajcie, w Tulum zimno. 24 stopnie, dzisiaj tak zmarzłam, szok".
Trudno jej nie zazdrościć problemów…









