Po kilku miesiącach Kozidrak w końcu przerwała milczenie. To dzieje się każdego ranka
Minione miesiące nie należały dla Beaty Kozidrak do najłatwiejszych. Z uwagi na poważne problemy zdrowotne wokalistka musiała odwołać koncerty i skupić się na leczeniu. Na szczęście gwiazda wróciła do formy i na scenę. "Nie byłabym sobą, gdybym nie dała rady" - podsumowała ten trudny czas.
Jesienią ubiegłego roku wszystkie media rozpisywały się o stanie Beaty Kozidrak. Piosenkarka nagle odwołała bowiem zaplanowane koncerty, tłumacząc się chorobą. Szybko stało się jasne, że nie miała na myśli zwykłego przeziębienia, a poważne dolegliwości.
Fani artystki z niecierpliwością czekali na każdą informację na jej temat. W dowód wdzięczności za jej muzykę nagrali nawet własne wykonania jej popularnej piosenki, które złożyły się w jeden filmik. To samo zrobili znani znajomi z branży, którzy publicznie deklarowali jej swoje wsparcie i wspominali o niej na własnych występach.
Wokalistka podziękowała wówczas w sieci za wszystkie dobre słowa. W trakcie choroby raczej jednak milczała, przekazując jedynie, że jest pod opieką specjalistów. Głos zabrała dopiero po kilku miesiącach.
W najnowszym wywiadzie gwiazda znowu powróciła wspomnieniami do trudnych chwil, które na szczęście są już za nią. W tamtym czasie największą motywacją była dla niej możliwość dalszego wykonywania zawodu.
"Chciałam wrócić na scenę, z drugiej strony zastanawiałam się, czy starczy mi sił. Pomyślałam sobie jednak, że kto jak nie ja. Nie byłabym sobą, gdybym nie dała rady" - cytuje jej słowa "Dobry Tydzień".
Artystka odkryła w sobie ogromne pokłady determinacji do walki.
"Wcześniej nawet nie zdawałam sobie sprawy, że w człowieku może istnieć taka niezwykła siła. Od pani doktor usłyszałam, że chyba ktoś nade mną czuwa. I może rzeczywiście coś w tym jest" - dodała.
65-latka bez wątpienia nie była z tym wszystkim sama. Przy jej boku zawsze czuwał ukochany, o 17 lat młodszy Jakub Łuczak, oraz córki: 44-letnia Katarzyna i 32-letnia Agata, owoce zakończonego w 2016 roku małżeństwa z Andrzejem Pietrasem, menedżerem Bajmu. Gdy Beata zmagała się z chorobą, jej pociecha oczekiwała zresztą przyjścia na świat syna.
"Mamo, wylądowałyśmy obie!" - powiedziała świeżo upieczona mama do Kozidrak już po narodzinach dziecka i zakończeniu leczenia artystki.
Dzisiaj wokalistka zdaje sobie sprawę, jak mocno zmieniły ją niedawne doświadczenia.
"Teraz wstaję rano i mówię: 'Wow, życie jest piękne!'. Choroba bardzo zmieniła moją perspektywę i podejście do życia. Teraz widzę, że wiele rzeczy nie ma sensu, a co ma sens tak naprawdę" - wyznała w wywiadzie wyemitowanym w "Dzień Dobry TVN".
Zobacz też:
Po "TzG" Pavlović nie chciała mówić o Kozidrak. Ucięła krótko: "Ani jednego słowa"
To był jej wieczór. Beata Kozidrak zasiadła w jury "Tańca z gwiazdami"