Reklama
Reklama

Monika Miller podzieliła się poruszającym wyznaniem. Wcześniej nikt o tym nie wiedział

Monika Miller, choć ma na swoim koncie sporo sukcesów zawodowych, to wciąż podkreśla, że w życiu prywatnym borykała się z wieloma trudnościami. Celebrytka otwarcie powiedziała chociażby o zaburzeniach odżywiania, z którymi zmaga się od wielu lat. W najnowszym wywiadzie Miller przyznała się do kolejnych trudnych doświadczeń.

Monika Miller oprócz tego, że jest wnuczką byłego premiera, to także jest osobowością telewizyjną, aktorką oraz influencerką. Fani z uwagą śledzą nie tylko jej poczynania zawodowe, ale również życie prywatne, w tym związek z producentem muzycznym Pavlo Moskalenko. Życie celebrytki nie zawsze było usłane różami. Wiele lat temu Monika przeszła przez coś, co na zawsze odcisnęło piętno na jej codzienności.

Reklama

Monika Miller nie miała w życiu łatwo. Nawet najbliżsi jej nie wspierali

Monika Miller zagościła w studiu "Dzień dobry TVN", by opowiedzieć publicznie o swojej historii związanej z zaburzeniami odżywiania. Celebrytka wprost wyznała, że w przeszłości słyszała wiele negatywnych komentarzy dotyczących jej wyglądu. Nieprzyjemne słowa padały nawet z ust jej najbliższych.

"Pamiętam, że (...) czasem pytałam [tatę], czy możemy na przykład zjeść pizzę, bo inne dzieci to jedzą z rodzicami i jeżdżą na jakieś inne fast foody. A mój ojciec odpowiedział: 'Nie'" - wyznała, dodając, że argumentował to faktem, iż będzie miała nadwagę i wpłynie to niekorzystnie na jej wygląd.

Monika Miller otwarcie mówi o swoich problemach. Musi żyć ze specjalną zastawką w przełyku

Monika wielokrotnie mówiła już z o tym, że w wieku 19 lat zaczęła mieć problemy z akceptacją swojego ciała. Najlepszym rozwiązaniem według niej było wtedy wymiotowanie po zjedzeniu posiłków, które miało pomóc jej w zrzuceniu zbędnych kilogramów, bez zbędnych wyrzeczeń.

Niestety, jednak przez takie działania Monika szybko zaczęła chorować i wylądowała w szpitalu.

Aktorka wspomina, że przez częste wymioty, założono jej specjalną zastawkę w przełyku.

"Zaczęłam mieć problem, że od tego, ile wymiotowałam, jedzenie zaczęło mi wypadać z buzi, nawet po dwóch godzinach. (...) Po prostu nie trawiło się tak, jak powinno. Założono mi tę zastawkę, wycięto przepuklinę i teraz jest tak, że nawet jak zachoruję czy się czymś zatruję, to nie mogę zwymiotować, bo może mi się coś popsuć. To też bardzo boli" - przyznała szczerze na antenie.

Za Moniką Miller wciąż ciągnie się przeszłość. Tego się obawia

Obecnie Monika Miller jest w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej. Wnuczka Leszka Millera nie ukrywa jednak, że wciąż w niektórych sytuacjach boi się, że przeszłość do niej wróci.

"To już zostaje z nami do końca życia. Jestem od 16 lat w terapii, też biorę leki i nadal walczę z tym. (...) Zdrowo się odżywiam i ćwiczę, i problem jest w tym, że boję się, że przesadzę znowu, że to będzie zbyt restrykcyjne" - zakończyła.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Bosacka idzie w ślady brytyjskiej gwiazdy. Kluczowy będzie najbliższy miesiąc

Aneta Zając przyznała, co zrobiła źle. Zamiast sobie pomóc, zaszkodziła

Ewelina Lisowska nie wytrzymała. Tak odpowiedziała Dodzie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Miller | "Dzień Dobry TVN"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy