Karolina Szostak ma dość pytań o wagę. W wywiadzie nie gryzła się z język
Karolina Szostak (49 l.) ponad dekadę temu postanowiła zawalczyć o swoje zdrowie i wprowadziła w życiu i diecie wielkie zmiany. Media jednak zauważyły głównie spektakularną metamorfozę. W najnowszym wywiadzie dziennikarka spokojnie wyjaśnia, że od początku nie o to chodziło.
Karolina Szostak jest dziennikarką sportową z wieloletnim doświadczeniem, filarem redakcji sportowej Polsatu i jedną z największych gwiazd stacji, jednak z reguły jest kojarzona z tym, że spektakularnie schudła i udało jej się utrzymać efekt.
Sama Szostak w najnowszym wywiadzie delikatnie daje do zrozumienia, że to trochę krzywdzące uproszczenie, poza tym nie chodzi o to, ile kto waży i jak wygląda, tylko jaką ma energię.
Dziennikarka zresztą zawsze podkreślała, że rozmiar ubrań nie ma dla niej znaczenia, a na dietę przeszła po to, by uporządkować swoje sprawy zdrowotne. W rozmowie z "Vivą" tłumaczy:
"Nie chce mi się słuchać: "Oooo, jakoś inaczej wyglądasz! Przytyłaś? No i co? Chora jesteś? Masz insulinooporność? A co robisz?" Wszystko jedno, czy jestem mniejsza, większa, grubsza, chudsza. Jeśli chodzę z podniesioną głową, uśmiecham się do ludzi, ludzie to odwzajemniają".
Metamorfoza Karoliny Szostak zaczęła się ponad dekadę temu. Na początek zrezygnowała z jedzenia mięsa, a potem poszła do "Tańca z gwiazdami", gdzie zostawiła na parkiecie kolejne kilka kilogramów. Następnie zdecydowała się na dietę pudełkową, jednak uznała, że chudnie zbyt wolno i przeszła na restrykcyjną dietę, opartą na surowych warzywach i owocach.
W wywiadach tłumaczyła, że nie zależało jej na schudnięciu, bo akceptuje siebie w każdym rozmiarze, tylko chciała za pomocą diety "odblokować" sobie tarczycę.
O swojej drodze do zdrowia napisała trzy książki, które szybko stały się bestsellerami. Na oficjalnych bankietach skupiała na sobie całą uwagę, jednak, jak wyznała właśnie w wywiadzie dla "Vivy", z perspektywy czasu zrozumiała, jak złudna jest taka sława:
"Dziesięć lat temu żyłam szerzej: przyjęcia, bankiety, pokazy mody, imprezy, teraz staram się to ograniczać. Wtedy mnie to nakręcało, teraz nie. Zabrzmię jak stara baba: byłam, widziałam i wiem, jak smakuje. Już tego tak nie potrzebuję. Nadal wychodzę wieczorami, ale po to, żeby spotkać się z osobami, z którymi mam ochotę porozmawiać, a nie z tłumem obcych ludzi".
Jak zauważa Szostak, ludzie wokół niej znacznie bardziej interesują się jej figurą niż ona sama. Jak przekonuje, najważniejsze jest zdrowie:
"Trzeba siebie akceptować, kochać. Otyłość jest problemem, ponieważ jest chorobą, a każdy proces leczenia trwa. Wymaga czasu, cierpliwości, wytrwałości. Nie każdy tyje czy puchnie od nadmiernego jedzenia czy źle zbilansowanej diety".
Zobacz też:
Karolina Szostak opublikowała nowe zdjęcia i się zaczęło. Internauci są zgodni
Nieoczekiwana sytuacja w życiu Szostak. Zwróciła się do ludzi o pomoc