Ozzy Osbourne zmarł 22 lipca w swoim domu w Buckinghamshire. Wokalista zaledwie dwa tygodnie przed śmiercią zagrał przed 40 tysiącami ludzi. Na chwilę przed odejściem miał powiedzieć do żony ważne słowa. Aż trudno uwierzyć, jak się z nią pożegnał.
Sharon Osbourne o ostatnich chwilach męża. "Od razu wiedziałam"
Sharon Osbourne po śmierci sławnego męża udzieliła wywiadu, w którym wróciła pamięcią do trudnych chwil, które przeżyła, obserwując śmierć ukochanego.
W programie prowadzonym przez Piersa Morgana ujawniła, jak dokładnie wyglądały ostatnie chwile życia jej męża.
Ujawniła, że muzyk w ostatnim dniu swojego życia nie zrezygnował z codziennej rutyny i z samego rana spędzał czas w domowej siłowni, chociaż już wtedy źle się czuł. To właśnie tam znalazła go tuż przed tym, jak zadzwoniła po medyków.
Po jednym spojrzeniu na męża, wiedziała, że odszedł. Próbowała o tym przekonać lekarzy.
"Nie, zostawcie go. Zostawcie go. Nie da się. On nie żyje" - miała im mówić zszokowana po tym, jak zjawili się w jej domu.
Żona chciała, by zostawili Osbourne'a w domu. Medycy nie poddali się do końca
Usilnie próbowała powstrzymać personel medyczny przed zabraniem muzyka z domu. Lekarze pozostawali jednak nieugięci i do ostatniej chwili próbowali przywrócić mu funkcje życiowe. Reanimacja trwała 2 godziny.
"Od razu wiedziałam, że odszedł. Próbowali i próbowali, a potem zabrali go helikopterem do szpitala i próbowali dalej, a ja mówiłam: "On odszedł. Po prostu go zostawcie" - przyznała z przejęciem.
Ostatnie słowa Osbourne'a do żony. Wiedział, że to już koniec
Wdowa przyznała, że jej mąż w noc poprzedzającą śmierć szykował się na najgorsze, przeczuwając, że zostało mu niewiele czasu. Nie spał i do 4.30 nad ranem chodził po łazience. Zaraz potem udał się do żony, by zamienić z nią kilka słów, które okazały się ostatnimi.
Tuż przed śmiercią skierował do żony ważne słowa.
"Pocałuj mnie. Przytul mnie mocno" - miał powiedzieć do ukochanej.
Zobacz także:
Tłumy na pogrzebie Ozzy'ego Osbourne'a. Pożegnano go w rodzinnym mieście








