Marianna Schreiber, to żona posła PiS, ministra Łukasza Schreibera. Przedstawia się jako magister pedagogiki, przyszła doktorantka oraz nauczyciel/terapeuta. To nie pierwszy raz, gdy zrobiło się o niej głośno. W 2018 roku zamieściła na Twitterze zdjęcie kobiety w koszulce z tęczową flagą z kontrowersyjnym podpisem: "Won z mojego miasta". Wpis szybko został skasowany, podobnie jak konto pani Marianny, jednak to nie powstrzymało fali komentarzy.
Łukasz Schreiber przepraszał wtedy za małżonkę.
To jest dla mnie bardzo przykra sprawa. Moja żona to napisała, już przeprosiła. Ja również kieruję słowa ubolewania, zwłaszcza w stosunku do tej kobiety ze zdjęcia
Żona ministra w "Top Model"
Teraz pani Schreiber postanowiła ponownie o sobie przypomnieć, ale w zupełnie innym wydaniu niż 3 lata temu. Zgłosiła się do 10. edycji "Top Model". Powiedziała, że zrobiła to w tajemnicy przed mężem. Co więcej przyszła sama, ponieważ jej obecność w programie "przeczy jego spojrzeniu na obraz rodziny".
Jurorzy nie kryli zdumienia i dopytywali, czym zajmuje się jej partner. Gdy wyszło na jaw, że jest politykiem, a na dodatek znanym ministrem, Dawid Woliński powiedział jedynie: "wow". Mimo różnicy poglądów Marianna chce realizować swoje marzenia i zostać modelką.
Na swoim Instagramie nagrała wideo, gdzie wyjaśnia, kim jest i że nie wszystko, co mówią o niej media jest prawdą.
Nawet się nie zastanawiacie, czy ja tak myślę, czy mam te same poglądy. Czy to, że jestem żoną ministra z PiS oznacza, że ja myślę tak samo, że mam te same poglądy? Nie, wy się nawet nad tym nie zastanawiacie. I myślę, że wcale nie chcielibyście być na moim miejscu
Zaskakujący jest fragment jej wypowiedzi dotyczący środowiska LGBT, stojący w sprzeczności ze sprawą wspomnianego już tweeta. Na nagraniu przekonuje, że ma wśród swoich znajomych osoby LGBT oraz popiera wiele rzeczy, które promuje to środowisko.
Oni dobrze to wiedzą, że ja w ten sposób nie myślę i tak tego nie czuję, jak zostało to napisane w internecie
Jury "Top Model" było zachwycone żoną posła i zdecydowało, że przejdzie dalej. Okazało się, że Marianna nie jest pewna siebie, bo bliscy w nią nie wierzą. Udział w programie ma pomóc jej podnieść swoją samoocenę. "Myślę, że taka Marianna zrobi więcej dobrego dla wyzwolenia kobiet, niż niejedna akcja" - podsumował Marcin Tyszka.

***








