Zofii Zborowskiej, która sumiennie relacjonowała na Instagramie przebieg swojej ciąży, sam poród udało się utrzymać w tajemnicy. Dopiero tydzień po narodzinach małej Nadziej, która imię odziedziczyła po ukochanej babci aktorki, pokazała zdjęcie maleństwa z pierwszej doby życia.
Dla osób, które obserwują internetowy profil Zborowskiej, było to spore zaskoczenie. Biorąc pod uwagę wylewność aktorki w omawianiu wszystkich możliwych aspektów ciąży, można było raczej spodziewać się relacji na żywo z porodówki. Na szczęście Zofia potem trochę nadrobiła to niedopatrzenie, ujawniając, że rodziła naturalnie, a lekarz za mocno zszył jej krocze, co skończyło się dwutygodniowym dyskomfortem:
Szwy na dole. Gdyby nie to, dźwignęłabym połóg 50 razy łatwiej. A przez za mocne zszycie (doktor chciał "za dobrze") miałam bardzo trudne dwa tygodnie.
Przy okazji Zborowska zganiła rodziców, którzy zamęczają innych opowieściami o swoich dzieciach i rodzicielstwie, najwyraźniej wychodząc z założenia, że jej osobiście takie zachowanie nie dotyczy. Już nawet nie oceniając, czy Zofia padła ofiarą mody na „sharenting”, czy nie, po jej wpisach widać, że macierzyństwo bardzo ją wciągnęło.
Zofia Zborowska pokazała zdjęcie córeczki
Regularnie zamieszcza zdjęcia małej Nadziei, stąd wiadomo, ze maleństwo rośnie jak na drożdżach. Oczywiście, zgodnie z modą panującą wśród celebrytów, Zofia zawsze pokazuje dziecko od tyłu, żeby nie było widać buzi.
Celebryci z reguły tłumaczą, że w ten sposób strzegą prywatności dziecka. Co do tego, czy ma to sens, zdania są podzielone. Nie brakuje opinii, że chociaż dla każdego rodzica jego dziecko jest wyjątkowe i zupełnie niepodobne do innych, to dla osób postronnych wszystkie niemowlęta wyglądają tak samo. Ostatnio na Instagramie Zborowskie pojawiły się kolejne zdjęcia Nadziei od tyłu. Nawet najwięksi sceptycy nie zaprzeczą, że trudno o słodszy widok niż maleńkie dziecko ufnie wtulone w kochającą mamę.


***








