Julia Kamińska nie ma szczęścia do związków. Półtora roku temu do historii przeszło jej trwające kilkanaście lat „białe małżeństwo” ze scenarzystą Piotrem Jaskiem, którego poznała podczas pracy na planie serialu „BrzydUla”, wcześniej szykowała się do ślubu z Lwem Murzenko i... też nie wyszło. Przystojny Rosjanin był o krok od zostania mężem aktorki i pewnie poprowadziłby ją do ołtarza, gdyby nie Piotr Jasek.
Julia Kamińska: Ukochanemu i pracę znalazła, i mieszkania użyczyła
Był marzec 2009 roku, gdy tabloidy po raz pierwszy ogłosiły, że 22-letnia wówczas Julia Kamińska zamierza wyjść za pochodzącego z Rosji Lwa Murzenko. Aktorka była w reżyserze tak bardzo zakochana, że załatwiła mu pracę, dzięki której dostał prawo pobytu w naszym kraju, a w dodatku przygarnęła go pod swój dach.
„Taka dziewczyna to skarb! I pracę znajdzie, i mieszkania użyczy” - kpił Pudelek, powołując się na publikację w tygodniku „Świat i Ludzie”.
Julia była na pierwszym roku germanistyki na Uniwersytecie Gdańskim i amatorsko parała się aktorstwem (jeszcze jako licealistka zagrała w kilku przestawieniach Teatru Edukacyjnego „Wybrzeżak”), kiedy Lew Murzenko przyjechał do Trójmiasta, by wyreżyserować w Teatrze Wybrzeże „Stowarzyszenie umarłych poetów”. Kamińska dostała niewielką rólkę w spektaklu.
„Poznaliśmy się w teatrze i po prostu się w sobie zakochaliśmy” - opowiadała „Gali”, wspominając początki swego związku z Murzenko.
Niestety, wkrótce po premierze „Stowarzyszenia...” Lew musiał opuścić Polskę. Poleciał do Stanów, gdzie – jak się okazało – także nie zagrzał miejsca zbyt długo. Tymczasem Jula Kamińska wygrała casting do głównej roli w polskiej wersji „Brzyduli Betty” i uprosiła scenarzystów serialu, żeby – to jej słowa – napisali coś dla jej chłopaka. Aktorka doskonale wiedziała, że Murzenko dostanie polską wizę i pozwolenie na pobyt, tylko jeśli będzie miał... pracę.
„Kiedy pojawił się pomysł na nową postać, od razu pomyślano o nim i zaproszono go do współpracy. Początkowo się bał, ale przyjął rolę” - mówiła aktorka w wywiadach.
Julia Kamińska: Narzeczony aktorki wyjechał w siną dal i nigdy nie wrócił
Lew Murzenko zagrał w „BrzudUli” rosyjskiego biznesmena Lwa Korzyńskiego. Już po pierwszym dniu zdjęciowym zwierzył się „Super Expressowi”, że świetnie się czuje na planie i jest bardzo zadowolony, że może pracować ze swoją narzeczoną.
Okazało się, że on i Julia są już po słowie i planują ślub. Wyszło też na jaw, że mieszkają razem z warszawskim apartamencie Kamińskiej.
Podczas gdy aktorka spędzała całe dnie na planie serialu, a w dodatku przyjęła propozycję dołączenia do kierowanej przez Piotra Jaska grupy scenarzystów „BrzydUli”, Lew nudził się i coraz częściej myślał o powrocie do Rosji. Tymczasem Julia bardzo zbliżyła się do Jaska... Tajemnicą poliszynela było, że główny scenarzysta hitowej produkcji TVN wymiksował granego przez Murzenko Korzyńskiego z fabuły, by pozbyć się rywala. Faktem jest, że Lwu nie przedłużono kontraktu, a Kamińska przyjęła to bez żalu, bo była już po uszy zakochana w Piotrze.
Po czterech latach życia u boku Julii Lew Murzenko z dnia na dzień się odkochał, wyjechał w siną dal i na zawsze zniknął swej niedoszłej żonie z oczu. Aktorka mogła bez przeszkód związać się z Jaskiem.
Co słychać u niedoszłego męża Julii Kamińskiej?
Dziś Lew Murzenko funkcjonuje w mediach społecznościowych i w świecie filmowym jako „russian writer, director i producer” Leo Murzenko. Rolę w „BrzydUli” wyrzucił ze swojego CV tak, jak Julię wyrzucił ze swojego serca i swojej pamięci.
Leo mieszka obecnie w Petersburgu razem z... żoną, aktorką Katyą Sokolovą, z którą doczekał się córki.
Murzenko ma na swoim koncie scenariusze do kilku znanych na całym świecie rosyjskich produkcji. Za scenariusz do serialu „Punkt zapalny” („Trigger”) dostał nagrody na dwóch prestiżowych imprezach filmowych – jest laureatem Slovo Awards i APKIT Awards (rosyjski odpowiednik Oscara).
Zobacz też:
Julia Kamińska ten błąd przypłaciła poważnymi konsekwencjami. Dziś jest ostrożniejsza
Sylwia Grzeszczak do końca ukrywała prawdę o związku z Liberem? Ekspert i fani już wiedzą
