O ślubie Agnieszki Radwańskiej mówi się od miesięcy. Spekulacje, gdzie i kiedy tenisistka wyjdzie za mąż, zakończyła jej mama, Marta Radwańska.
Zdradziła, że uroczystość odbędzie się we wrześniu, w rodzinnym Krakowie. Jednak nie to wzbudziło sensację, a słowa Agnieszki, która przyznała, że w swoim przyszłym mężu widzi... własnego tatę.
A przecież to właśnie z Robertem Radwańskim łączy tenisistkę problematyczna przeszłość.
"Od dziecka był bardziej trenerem niż ojcem" – wytykała mu już jako dorosła kobieta.
"W naszych relacjach brakowało czułości. Nie przytulaliśmy się. Traktował nas z siostrą z góry. I wszystko działo się tak, jak on chciał. A potem obie doszłyśmy do wniosku, że tego już za dużo. I nasze drogi rozeszły się" – tłumaczyła, gdy Robert przestał trenować ją i Urszulę, która również gra w tenisa.
I choć rozstanie było natury zawodowej, to prywatnie Agnieszka również nie ma bliskiego kontaktu z Radwańskim. Tym bardziej zaskakują jej słowa o narzeczonym, Dawidzie Celcie (31).
"Dziewczynom zawsze podobają się faceci podobni do ich ojców – tłumaczy sportsmenka w jednym z ostatnich wywiadów w "Gali".
"Dawid ma wiele cech mojego taty: ambicję, upór, wytrwałość. Do silnej ręki rodzica szefa byłam przyzwyczajona od dzieciństwa. Dawida też nie można określić mianem „ciepłe kluchy”. W żartach zdarza mi się nawet powiedzieć do niego „Robert”. To komplement, bo to przecież ojciec miał największy wpływ na moją karierę" – wyznaje.
Zobacz również:
