Fotoreporterzy "Faktu" przyłapali Joannę na bankiecie w Międzyzdrojach, gdzie umilała wieczór swojemu narzeczonemu Tadeuszowi Głażewskiemu. Przynosiła mu drinki z baru, zabawiała go nie tylko rozmową, ale i czułym głaskaniem. A gdy zauważyła, że impreza go znużyła, zaczęła robić mu relaksacyjny masaż.
Prawdopodobnie wszystkie te zabiegi Liszowska robi po to, by przekonać narzeczonego do ślubu, którego data została przesunięta.







