Reklama
Reklama

Wyszła prawda o 6. sezonie "Sanatorium miłości". Sprowadził Janinę na ziemię

"Sanatorium miłości" od pierwszego odcinka cieszy się ogromną popularnością. Niestety, widzowie coraz częściej zwracają uwagę na to, że program jest wyreżyserowany, a seniorzy zatracili gdzieś naturalność, która przesądzała o uroku show. Jednak to, co wychodzi na jaw od czasu zakończenia emisji 6. sezonu, przebija wszelkie wyobrażenia. Z relacji Eli i Andrzeja można wysnuć wniosek, że nic, co pokazano w telewizji, nie było prawdą.

Wyszła prawda o 6. sezonie "Sanatorium miłości". Sprowadził Janinę na ziemię

Kiedy w 2018 roku TVP ogłosiła, że kręci reality show, którego bohaterami będą osoby po 60. szukające miłości, mało kto przypuszczał, że pomysł chwyci. Jednak już po pierwszym odcinku "Sanatorium miłości", wyemitowanym w styczniu 2019 roku, wyszło na jaw, że uczuciowe rozterki seniorów wciągnęły 3,5 miliona widzów

Od tamtej pory wyemitowano 6 edycji, czyli wystarczająco, by kandydaci na kuracjuszy zorientowali się, jak postępować, by dobrze wypaść w programie, a ekipa nauczyła się podkręcać emocje. 

Reklama

Andrzej z "Sanatorium" ujawnia sekrety Tadeusza i Janiny

Widzowie od dawna podejrzewali, że program jest w pewnym stopniu wyreżyserowany, jednak mało kto przypuszczał, jak bardzo, póki Ela nie ujawniła wstydliwych szczegółów. Jak wyznała, 6. edycja programu była przesycona złymi emocjami, które jeszcze podkręcała ekipa. 

Jak ujawniła, polecenia, kto ma być dla kogo miły, a dla kogo nie, przychodziły od samej reżyserki. Teraz zaś swoje trzy grosze wtrącił Andrzej. Jak ujawnił w rozmowie  Plejadą, żadna emocja, pokazana w telewizji,  nie była autentyczna, a już szczególnie te, które rzekomo połączyły Janinę i Tadeusza. 

Oni jedyni opuścili program jako para, jednak szybko się rozstali. Jak ujawnił w Plejadzie Tadeusz, Janina rozczarowała go pytaniami o wysokość jego emerytury i szykowała się, by wraz ze swoją mamą wprowadzić się do jego domu:

„Nabrałem wątpliwości, gdy zaczęła pytać o wysokość mojej emerytury, mój dom i jego wartość. Podczas krótkich wywiadów powiedziałem wprost, że mam wahania względem niej, bo nie wiem, czy jest zainteresowana moją osobą, czy może moją emeryturą. Janinka okazała się materialistką”. 

Zdziwiona tymi zarzutami Janina wyjaśniła w ShowNews, że rozmowy o finansach powinny być traktowane, jako coś zupełnie normalnego. Joanna Przetakiewicz pewnie by się z nią zgodziła, ale Andrzej, który w sanatorium dzielił pokój z Tadeuszem, niekoniecznie…Jak dał do zrozumienia, oboje z Janiną mają swoje za uszami:

„Uważam, że każdy powinien przed samym sobą zrobić małą spowiedź i podsumować to, jak zachowywał się w programie. Janina mówi na temat wspólnego gniazdka przygotowywanego w Krzyżanowicach, a nic takiego nie miało miejsca. Część ludzi uwierzy Tadeuszowi, część uwierzy Janinie. Ja nie stoję po żadnej ze stron, ale pojawia się tutaj wiele kłamstw. Janina powinna stanąć przed samą sobą, uderzyć się w pierś i powiedzieć: było trochę inaczej, za dużo sobie wyobrażałam”. 

6. sezon "Sanatorium miłości": co tam się działo!

Jednak, jak daje do zrozumienia Andrzej, dla Janiny status materialny ma znaczenie. Kiedy dowiedziała się, że jest on mieszkańcem Komitetu Opieki Społecznej, błyskawicznie straciła zainteresowanie. Andrzej twierdzi, że przykre doświadczenia z przeszłości sprawiły, że w porę zapaliła mu się czerwona lampka:

„Nie znoszę materialistek. W Australii mieszkałem z taką kobietą i bez przerwy życzyła sobie, bym jej kupował jakieś sukienki, bluzeczki i buty. Szybko ją pożegnałem. Jeśli ktoś chce przepuszczać kilka tysięcy w ciągu tygodnia, niech znajdzie finansistę z zasobnym portfelem. Mnie interesuje osoba, która będzie mnie kochać bez względu na wszystko. Niestety, nie jest prosto znaleźć taką kobietę, bo w dzisiejszych czasach materializm jest wszechobecny. Musisz mieć pieniądze i dobry samochód, chociaż po programie piszą do mnie też kobiety, dla których liczy się człowiek i jego charakter”.

Andrzej i Elżbieta z 6. sezonu "Sanatorium" mają niewyjaśnione sprawy

Elżbieta w niedawno udzielonym wywiadzie ujawniła, że 6. sezon zakończył się w napiętej atmosferze, a do Marii usłyszała: „Ja ją załatwię, nie dostanie się do żadnego programu". Andrzej nie do końca podziela opinię, że należy takie sprawy nagłaśniać publicznie:

„Jak wszyscy się spotkamy, to na pewno porozmawiam też z Elą i zapytam, dlaczego zachowywała się tak, a nie inaczej w programie. Uważam, że niektóre kwestie przedstawia w mediach zbyt mocno i kłamliwie. Ci ludzie po prostu kłamią, by zabłysnąć, kogoś ochrzanić i się wyżyć. Trzeba to wyjaśnić”. 

Andrzej, jak się okazuje, ma jednak konkretną i, niestety, niepochlebną opinię na temat Marii z Konstancina. Jego zdaniem, „królowa turnusu” powinna poważnie zastanowić się nad sobą. Zresztą nie tylko ona

„Padło wiele kontrowersyjnych wypowiedzi na temat innych uczestników, zupełnie niepotrzebnych, które — przyznaję — bardzo mi się nie podobają. Powinna najpierw popatrzeć na siebie, na swój wygląd, cechy charakteru, a dopiero później oceniać innych. A ona wyrażała się tak, jakby była najładniejsza. Czasami warto nabrać wody w usta lub ugryźć się w język, ale do tego potrzebna jest kultura i wychowanie". 

Zobacz też:

Ela z "Sanatorium" ujawniła prawdę o Janinie i Tadeuszu. Nie tego się wszyscy spodziewali

Uczestnicy "Sanatorium" publicznie piorą brudy. W tle awantura o majątek

Uczestnicy "Sanatorium miłości" otrzymują wynagrodzenie? Padła konkretna kwota

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama