Wydało się ws. Meghan. Współpracownicy ujawnili, jaka Markle jest naprawdę

Meghan Markle zaczęła 2025 rok z dwoma dużymi projektami: rebrandingiem swojej marki i "Z miłością, Meghan". Jak to zwykle bywa w przypadku księżnej, obydwa wywołały burzę: pierwszy ze względu na logotyp, a drugi z uwagi na absurdalną wizję codzienności, jaką próbowała wykreować na ekranie była aktorka.

W produkcji Netfliksa żona księcia Harry'ego zaprasza do kuchni (ale nie swojej - specjalnie na potrzeby serii wynajęto pewną kalifornijską posiadłość, znajdującą się nieopodal prawdziwego domu pary) zarówno widzów, jak i gości, dzieląc się z nimi wskazówkami na temat ogrodnictwa, gotowania czy wychowywania dzieci.

Kłopot w tym, że nie jest w tym wiarygodna (np. chwali się miłością do pszczelarstwa, ale nie ma pojęcia o jego podstawach), a jej mało odkrywcze rady proszą się jedynie o ironiczne parsknięcie śmiechem.

Pomimo niezbyt przychylnego odbioru twórcy najwidoczniej uznali, że wysoka oglądalność im wystarczy. Tuż po premierze ostatniego odcinka 43-latka ogłosiła w sieci, że niebawem światło dzienne ujrzy... kolejna część.

"Jeśli podoba ci się sezon pierwszy, [to] poczekaj, aż zobaczysz zabawę, którą przygotowaliśmy w sezonie drugim! Dziękujemy za dołączenie do zabawy. I niekończące się podziękowania dla niesamowitego zespołu i ekipy, którzy pomogli tchnąć w to wszystko życie!" - napisała na Instagramie.

To właśnie ostatnie zdanie jest najbardziej zastanawiające.

Bazując na relacjach członków zespołu produkcyjnego, wygląda na to, że nie są to tylko puste słowa. Markle ponoć rzeczywiście zależało na tym, aby w czasie pracy nad show panowała jak najlepsza atmosfera.

"Upewniała się, czy każdy czuje się dobrze, od dyrektorów Netfliksa po naszego reżysera i każdego asystenta na planie. Nikt nie został pominięty. Przez większość czasu oczekuje się od nas, że znikniemy w tle, będziemy niewidzialni. Ale w tym programie byliśmy jego częścią. Byliśmy brani pod uwagę. To było bardzo wyjątkowe i odświeżające doświadczenie" - przekazał anonimowy pracownik portalowi People.

Inny natomiast określił ją jako "ciepłą, przystępną i szczerą".

Pod własnym nazwiskiem zabrał głos reżyser tytułu, Michael Steed. Filmowiec zdaje sobie sprawę, że wydanie opinii na temat przecież nieustannie zmieniającego się człowieka jest trudne i stanowi pewnego rodzaju pułapkę.

"Każdy ma swoją własną wersję jej osoby, ale ona jest po prostu kimś, kto ciągle się spieszy i pracuje" - powiedział dyplomatycznie.

Łatwo odnieść te słowa do rewelacji, jakie niegdyś ujawnili bezpośrednio podlegający Meghan pracownicy.

W przeciwieństwie do innych nie był jednak tak krytyczny wobec jej umiejętności kulinarnych.

"Jej gotowanie jest całkiem trafne. Nie jest szefową kuchni i zdecydowanie nie ma to sprawiać wrażenia, że nią jest, ale po prostu jest w niej wyczuwalna miłość do gotowania" - skomentował w tym samym wywiadzie.

Spodziewaliście się takich łagodnych opinii?

Czytaj także:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Meghan Markle wyznała prawdę o mężu. Wygadała się przed kamerami

Meghan Markle nie potrafiła tego ukryć. Wywiad nie skończył się zgodnie z planem

Między Meghan i Williamem jest gorzej, niż myślano. To zaczęło się lata temu