Życie Jolanty Kwaśniewskiej całkowicie odmieniło się, gdy jej mąż został prezydentem Polski. Kobieta porzuciła swoją karierę prawniczą i całkowicie oddała się obowiązkom pierwszej damy. Nie jest tajemnicą, że żony prezydentów nie otrzymują wynagrodzenia.Kwaśniewska postanowiła jednak przezornie zadbać o swoją przyszłość. W wywiadach radziła przecież Polakom, by jak najwięcej odkładali na starość. "Każdy z nas musi być odpowiedzialny za siebie. Odkładajmy, chociaż niewielką część swoich dochodów, żeby mieć nawet skromny kapitał na przyszłość. Racjonalnie nimi gospodarujmy. Jeśli mamy środki, nauczmy się też inwestować. Nikt, tak jak my sami, nie zadba o nasze emerytury" - mówiła w rozmowie z "Faktem".
Jolanta deklarowała, że sama będzie opłacać sobie składki do ZUS-u. I okazuje się, że nie rzucała słów na wiatr. Jak dowiedział się "Super Express", była prezydentowa uzbierała całkiem pokaźną kwotę, dzięki czemu dostaje niezłą emeryturę. Oczywiście raczej ta kwota nie wystarcza na wszystkie jej potrzeby, ale przecież Kwaśniewscy przez lata dorobili się pokaźnego majątku. Na przysłowiowe "waciki" zapewne Kwaśniewskiej jednak wystarczy. To też sygnał dla licznych lamentujących gwiazd, które są zszokowane, że ZUS wylicza im grosze.Ile zatem wynosi emerytura żony Aleksandra? Jak podaje tabloid, co miesiąc na jej konto wpływa emerytura w wysokości 2500 złotych.
***
