Doda (zobacz nowy klip!) postanowiła zabrać głos w sprawie Britney Spears (sprawdź!), która na mocy wyroku sądu pozostała pod kuratelą ojca. Królowa popu, ze względu na problemy psychiczne, od 13 lat jest pod opieką bliskich. Teraz walczy o samodzielność i zniesienie zarządzenia sądu.
Doda staje po stronie Britney Spears
Rabczewska wyznała, że podziwia ją za walkę i chęć wyzwolenia się spod "panowania jej króla ojca". Wyjaśnia, że Britney była bez możliwości wyboru, pozbawiona decyzyjności, więziona, faszerowana lekami, ale w końcu zdecydowała się otworzyć i przełamać milczenie. Sąd jednak zdecydował o pozostawieniu kurateli, co według Dody jest dokładaniem się do jej powolnej śmierci.
Przyznaje, że dobrze rozumie, dlaczego niektórzy latami milczą i wolą żyć w cierpieniu. Według niej przede wszystkim boją się, że nikt im nie uwierzy. Artystka jasno podkreśla, że dopóki osoby chore psychicznie nie zagrażają sobie i otoczeniu, to nie powinny być pozbawiane podstawowego prawa człowieka do wolności.
Wcale się nie dziwię się, że zareagowała w taki sposób. Ludzie, specjaliści, doktorzy, powinni jej pomóc, a nie dokładać się do tego, żeby było jeszcze gorzej. To, co teraz jej zgotowali, ten los, pogłębia jeszcze jej stan. Ani depresja, ani nerwica, ani załamanie nerwowe nie są powodem do tego, aby zamykać kogoś w więzieniu, aby zabierać mu prawa

Doda przeżyła załamanie nerwowe
Wyraziła również swoje oburzenie. Uważa, że teraz wszystkie gwiazdy dużego formatu, które ogrzewały się w blasku Britney, powinny stanąć za nią i jej pomóc. Podobnie media, które pośrednio przyczyniły się do jej złego stanu zdrowia. Liczy na to, że wszyscy zjednoczą się, by odkupić swoje winy i uwolnić tłamszoną latami Spears.
Zwraca uwagę, że problemy psychiczne mogą dotknąć każdego, bez względu na wiek i wykonywany zawód. Namawia, by nie wstydzić się tego i sięgać po pomoc.
Nie trzeba być wyjątkowo wrażliwą osobą, delikatną, subtelną, żeby przeżywać załamania nerwowe. Raz, że nie jest to nic wstydliwego i jaki to w ogóle daje wzór dla młodzieży? Nie przyznawaj się do swoich dysfunkcji psychicznych, nie przyznawaj się do żadnej choroby, bo cię zamkną w domu (...). To jest jakiś horror. Jak masz złamaną psychikę, to leczysz ją, tak jak masz złamaną nogę. Jeśli mam złamaną nogę to nikt mnie nie zamyka, ale daje ją w gips i czeka aż wyzdrowieję
I dodaje, że dokładnie tak samo jest w przypadku psychiki. Należy ją leczyć, a nie traktować jak coś, co dyskwalifikuje z życia społecznego.
Pamiętajcie, by nigdy się nie wstydzić. Nie wstydźcie się sięgać po pomoc. Ja sama przeżyłam w swoim życiu trzy załamania nerwowe. Naprawdę byłam na dnie. Oczywiście nie były one spowodowane zawodowymi aspektami, tylko prywatnymi
Wyjawia, że swoje rany "lizała" w tajemnicy i ukryciu. Wyjeżdżała za granicę na wakacje i starała się, aby nikt tego nie widział. Walczyła o siebie w samotności, bo taki ma charakter. Wie jednak, co to znaczy sięgnąć dna i że nie jest wstydem zwrócenie się o pomoc.


***








