Reklama
Reklama

Wpadka za wpadką w "Pytaniu na śniadanie". Widzowie grzmią: "Naprawdę wstyd"

W trwającym właśnie XIX Konkursie Chopinowskim nie brakuje zaskoczeń i zachwytów. Do trzeciego etapu zakwalifikowali się między innymi bracia Hyuk i Hyo Lee z Korei Południowej, którzy budzą także spore zainteresowanie publiczności. Muzycy w sobotni poranek gościli w „Pytaniu na śniadanie”, gdzie nie obyło się niestety bez wpadek.

Konkurs Chopinowski jest prestiżową imprezą, która od lat cieszy się niesłabnącą popularnością, tak wśród uczestników, jak i publiczności. Nic dziwnego zatem, że biorący w niej udział muzycy chcąc nie chcąc przyciągają zainteresowanie mediów, nawet jeśli nie wchodzą do ścisłego finału.

Seria wpadek w "Pytaniu na śniadanie"

Na kanapie w sobotnim wydaniu "Pytania na śniadanie" zasiedli więc dwaj bracia Hyuk i Hyo Lee z Korei Południowej, ale zanim zdołali przywitać się z widzami, prowadzący Robert Stockinger zapowiedział ich jako... Japończyków, przy okazji nie udało się także poprawnie wymówić imienia jednego z braci - Hyuka Lee. Współprowadząca Krystyna Sokołowska starała się ratować sytuację, jednak okazało się, że to dopiero początek serii żenujących pomyłek.

Reklama

W osłupienie widzów wprawiły zwłaszcza dywagacje prowadzących o malejącej popularności Konkursu Chopinowskiego, podczas gdy zmagania pianistów cieszyły się tak dużym zainteresowaniem, że w dniach przesłuchań przed budynkiem Filharmonii Narodowej w Warszawie ustawiała się długa kolejka fanów mających nadzieję  na zdobycie biletów umożliwiających słuchanie muzyki na żywo. TVN24 donosił, że ludzie koczują w śpiworach od 2:30 w nocy, by zdobyć ostatnie bilety na koncerty.

Czytaj także: Ujawniono wysokość nagród w Konkursie Chopinowskim. Te kwoty robią wrażenie

Dodatkowo mieszkańcy siedmiu miast Polski - Gdańska, Warszawy, Płocka, Lublina, Szczecina, Wrocławia i Białegostoku - mogą wspólnie odkrywać twórczość Fryderyka Chopina i przeżywać emocje towarzyszące XIX Konkursowi Chopinowskiemu w zorganizowanych Strefach Melomana.

Widzowie wzburzeni brakiem przygotowania prowadzących

Na reakcję widzów nie trzeba było długo czekać. Na profilach śniadaniówki w social mediach natychmiast posypały się gromy. Fani programu nie zostawili na prowadzących suchej nitki:

"Nie wiedzą, z kim rozmawiają, prowadzący jakieś farmazony o tym, że niby konkurs chopinowski jest w Polsce coraz mniej popularny (sic!), brak pomysłu na ciekawe pytania....naprawdę wstyd...";

"Ja rozumiem, że to tylko śniadaniówka i ma być prosto, łatwo i miło, ale że aż tak niski poziom?";

"To światowe wydarzenie, które odbywa się raz na pięć lat. Jeśli prowadzący nie znają nawet podstawowych informacji o gościach, jak mamy oczekiwać, że widzowie będą traktować konkurs poważnie" - pisali wzburzeni widzowie.

W całej tej sytuacji spokój i klasę udało się zachować braciom Lee, których serdeczność i perfekcyjna polszczyzna już wcześniej zachwyciły nie tylko fanów konkursu. Z uśmiechem odpowiadali na pytania, milczenie pomijając to, co wydarzyło się na kanapach.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Pytanie na śniadanie" | Robert Stockinger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy