Reklama
Reklama

Wiśniewski broni gwałciciela

Niektórzy przychylą się do każdej opinii, byle była to opinia mniejszości. Michał (36 l.) w swoim pragnieniu bycia oryginalnym wznosi się na wyżyny głupoty.

Czerwonego zaproszono do programu Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera", w którym omawiano przypadek chłopaka pobitego w klubie oraz dziewczyny zgwałconej na imprezie. Wiśniewski, jak to Wiśniewski, musiał zaprezentować "niebanalny" punkt widzenia, czym chwali się na blogu:

"Po pierwsze: chłopak został uderzony przez boksera w dyskotece w Ostrołęce. Po drugie: dziewczyna została zgwałcona po dyskotece gdyż zapodano jej pigułkę gwałtu. Co mają te sprawy ze sobą wspólnego ? Niby nic a jednak ... Z całym szacunkiem dla pokrzywdzonych ... ze świadomością. Nie byłbym niestety sobą aby nie wyrazić swojego zdania."

Reklama

"Chłopak /jakikolwiek/, który choćby na moment pojawia się w Ostrołęce w dyskotece o wdzięcznej nazwie KISS musi się z tym liczyć, że wcześniej lub później dostanie w przysłowiowy ryj. Jak nie za podryw to za spojrzenie, jak nie za Polskę - to za nic ... tak dla zasady. Może oczywiście się okazać, że będzie miał dużo szczęścia i nic się nie stanie ale to już niestety bardzo przypomina wejście bez karty w pokerze: a może się uda i coś dojdzie ... słabe."

Słowem: gódźmy się na przemoc, bo i tak nic na nią nie poradzimy. Dalej jest jeszcze ciekawiej:

"Dziewczyna /tysiące takich/ idzie na dyskotekę kogoś poznać, potańczyć, wyrzyć się. Nieznajomy lub nawet znajomy stawia jej drinka. Niby (?) nic zobowiązującego ale czyżby ? Do drinka wrzucona zostaje pigułka gwałtu. Kilkadziesiąt minut później jest już po wszystkim. Czy zdawała sobie sprawę z zagrożenia ? Przynajmniej o nim słyszała, tylko nie wierzyła, że jej również może się coś takiego przytrafić."

Michał pisze wprost, że dziewczyna sama jest sobie winna - była głupia:

"Jest mi ich żal. Współczuję rodzinom. Ale głupota jest grzechem. A świadomość gromadzona doświadczeniami innych - niewykorzystana - głupotą. Grzechem czyliż."

"Poczułem się na tym programie bardzo źle. Może nie broniłem oprawców ale krytykowałem ofiary. Ani gość, który przyłożył chłopakowi nie chciał zabić ani zapewne chłopak, który zgwałcił dziewczynę nie chciał jej zgwałcić. Chciał z nią pójść do łóżka ... jak to na dyskotece ... tyle tylko, że nie pomyślał o konsekwencjach swojego działania. Choć był świadomy choćby z opowiadań o działaniu pigułki - to dla niego było to niewinny popis przed kolegami."

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Michał Wiśniewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy