Iga Świątek miała apetyt na więcej, lecz niestety przegrała z doskonale dysponowaną Ons Jabeur w meczu czwartej rundy wielkoszlemowego tenisowego turnieju i żegna się z Wimbledonem.
Po tym, w jakim stylu pokonała Irinę Begu w trzeciej rundzie, pojawiły się głosy, że Polka może być rozpatrywana jako jedna z faworytek do wygrania turnieju. Sama Iga raczej studziła emocje i podkreślała, że nastawia się po prostu na zebranie doświadczenia.
Mimo braku zwycięstwa w ostatnim starciu Świątek awansuje w rankingu światowym WTA na co najmniej siódme miejsce, czyli najwyższe w swojej dotychczasowej karierze.
Dlaczego Iga Świątek odpadła z Wimbledonu?
Tunezyjka, z którą Iga mierzyła się w ostatnim starciu na Wimbledonie, zaprezentowała świetną formę. Mimo że Iga walczyła, to musiała słusznie uznać wyższość rywalki.
Jednak czy za tą porażką kryje się coś więcej? Jakiś czas temu polska tenisistka urządziła na swoim Instagramie akcję zadawania pytań. Jeden z internautów pytał o trudne rzeczy w zawodowym sporcie, o których często głośno się nie mówi. Odpowiedź Igi?
Nie wiem, jak mają inni sportowcy, ale z mojej perspektywy to funkcjonowanie cały czas w "alercie" i podporządkowywanie każdej minuty dnia pod performance i zmęczenie, od którego czasami nie ma kiedy odpocząć
Czyżby to nie było bez wpływu na dyspozycję Świątek? Wszak turnieje wielkoszlemowe to gigantyczny wysiłek dla uczestników. Mecze rozgrywane są często i nierzadko trudno o odpowiednią regenerację. Natomiast sama Iga - jako zawodowiec - stara się radzić z tym sobie najlepiej, jak potrafi. W jednej z odpowiedzi na InstaStories zdradziła, jak pogodziła się z porażką na Australian Open. Przyznała, że było to dla niej trudne, ale ostatecznie zdała sobie sprawę z pewnych rzeczy.
Na koniec i tak tylko jedna osoba może wygrać i trzeba to zaakceptować. Jest naprawdę trudno grać dobrze tydzień za tygodniem. I dobrze, że mamy dużo turniejów i szans w sezonie
Zobacz również:












