Wieści o rozwodzie Marcina Rogacewicza zaskoczyły fanów
Marcin Rogacewicz zdobył rozpoznawalność wśród telewidzów za sprawą swojej roli w popularnej telenoweli "Na dobre i na złe". O swoim życiu prywatnym gwiazdor mówił niewiele, wiadomo jednak było, że w 2013 roku stanął na ślubnym kobiercu i wraz z żoną doczekał się czwórki dzieci. Nieoczekiwanie jednak do mediów dotarły zaskakujące wieści o rozwodzie aktora.
"Na początku roku wpłynął do sądu pozew rozwodowy, którego jedną ze stron jest pan Marcin Rogacewicz. Rozwodzi się z panią Mają. Na razie jednak nie ma terminu pierwszej rozprawy. Na to za wcześnie" - donosił anonimowy informator Pudelka.
Czujni fani mogli już wcześniej podejrzewać, że w związku gwiazdora nie dzieje się najlepiej. Marcin Rogacewicz publikował wymowne komunikaty i chętnie cytował fragmenty poruszającej piosenki "Wracam do siebie" (sprawdź!) z repertuaru Kuby Badacha.
"Mówią, że prawdziwy rozwój zaczyna się poza strefą komfortu... Czuję, że w mijającym właśnie 2024 rozwinąłem się jak nigdy... dziękuję za to cenne doświadczenie i wchodzę w 2025 z ogromną siłą i mocą!" - napisał artysta w poście opublikowanym 1 stycznia.
"Dziś podnoszę wzrok, za długo był przy ziemi. Dość pochmurnych jesieni, już czas, mój czas. Nie miej mi za złe, gdy się w myślach gubię. Tak jak wszyscy ludzie czasem poddaję się".
Marcin Rogacewicz mówi wprost
Teraz aktor znów zaskoczył fanów publikacją na swoim instagramowym profilu. W środę ukazało się tam urocze zdjęcie opatrzone wymownym podpisem. Uradowany Marcin Rogacewicz ogłosił wprost:
"Kochajcie się... tak jak MY... to jest miłość bezwarunkowa, pełna przyjaźni, szczerości i otwartości. Zawsze możemy na siebie liczyć" - czytamy.
Uwagę przyciąga jednak nie tylko opis, ale również samo zdjęcie. Możemy zobaczyć na nim gwiazdora pozującego z czworonożnym przyjacielem - serialowym Alexem - u boku. Pod postem natychmiast zaroiło się od komentarzy fanów, którzy już nie mogą się doczekać drugiego sezonu formatu.
Zobacz także:
Marcin Rogacewicz musi być gotowy na kolejne zmiany. Nadejdą już niedługo
Najpierw doniesienia o rozwodzie, a teraz to. Rogacewicz już wcześniej sugerował kryzys?








