Nocny zwrot akcji w sprawie Steczkowskiej. Dotarły oficjalne doniesienia, a zaraz finał Eurowizji
Justyna Steczkowska w półfinale Eurowizji pokazała się z jak najlepszej strony, dzięki czemu gładko przeszła do finału. Wielu obawia się, że w sobotę może już nie być tak kolorowo. Wszystkie przewidywania znawców raczej nie wskazują jej jako zwyciężczyni, a nawet nie umieszczają jej blisko podium. Obawy wzbudzało także miejsce kolejności występu. We wtorek występowała jako druga, co wedle statystyk z przeszłości nigdy nie wróżyło nic dobrego. Na godziny przed finałem doszło do wielkiego przetasowania.
Justyna Steczkowska po trzydziestu latach wróciła na Eurowizję. Tym razem zaprezentowała się w zupełnie innej odsłonie niż przed laty. W półfinale poszło jej świetnie, a jej występ zachwycił widzów. Czy w finale pójdzie jej równie dobrze?
Cóż, tutaj głosy są różne. Znawcy konkursu i najwięksi fani w swoich rankingach właściwie pomijają ją w układankach. Wskazuje się na ogół Szwecję czy Estonię, ale Polska pozostaje daleko w tyle.
Aktualnie według portalu eurovisionodds.com na samym szczycie są właśnie Szwedzi z utworem "Bara bada bastu", na drugim miejscu znajduje się Austria, a podium zamyka reprezentant Holandii.
Justyna Steczkowska po drugim koncercie półfinałowym, który odbył się w czwartek, obecnie znajduje się na 17. pozycji.
Jednocześnie to półfinałowe popisy Justyny cieszą się w sieci największą oglądalnością. Sporo mówiło się także o przydzielonym Steczkowskiej miejscu.
We wtorkowym koncercie startowała z jednej z najgorszych - wedle statystyk - miejsc w konkursie. Jak wyliczano, osoby śpiewające jako drugie najrzadziej przechodziły do finału.
Podobnie jest w przypadku koncertu głównego. Na godziny przed sobotą doszło jednak do wielkiego przetasowania i Steczkowska już nie zaśpiewa jako druga w kolejności.
Minionej nocy doszło do niespodziewanego zwrotu akcji, a Justyna może mówić o sporym szczęściu.
"Wiadomo już, że Polska w finale Eurowizji zaprezentuje się jako piętnasta. Pozycję w drugiej połowie koncertu przyznali Justynie Steczkowskiej producenci, bo podczas losowania trafiła na 'producer’s choice'. 52-letnia piosenkarka na scenie pojawi się tuż po reprezentancie Włoch i zaraz przed reprezentantami Niemiec, którzy nie uchodzą za głównych faworytów, co może więc sprzyjać Polce" - donosi RMF FM.
Przytoczmy więc na koniec garść statystyk. Okazuje się, że w piętnastu ostatnich edycjach osoby startujące z piętnastej pozycji trzykrotnie znajdowały się potem w najlepszej dziesiątce.
Czy Justyna poprawi w tym roku te statystyki? Trzymamy kciuki!
Zobacz też:Oto najbardziej kontrowersyjna piosenka Eurowizji! Jest komentarz
Zapendowska oceniała Steczkowską. Taka opinia to rzadkość z jej ust
Plotkowano o ich konflikcie, a tu takie słowa Magdy Steczkowskiej. Nagle wyznała o siostrze