Rysownik po likwidacji studia filmów animowanych oraz wytwórni w Bielsku-Białej znalazł się w poważnych tarapatach finansowych.
Państwo nie potrafiło wykorzystać jego potencjału (jak i wielu jego kolegów) i skazało się na potworną biedę.
Co więcej, zawód reżysera animacji i scenarzysty zniknął ze spisu zawodów, w związku z czym nie należy mu się nawet zasiłek czy opieka zdrowotna, a do samej emerytury brakuje kilku lat pracy.
Do tego Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej odebrał artyście zapomogę na jedzenie w wysokości 4 zł dziennie po tym, jak Związek Filmowców Polskich przyznał mu jednorazowo (!) 2 tys. zł.
"Pragnąłem dawać ludziom radość, rzeczy ładne i temu poświęciłem całe życie" - wyznał z żalem pan Zbigniew, dodając, że - ze względu na wiek - żaden polski pracodawca nie chce przyjąć go do pracy, nawet do pchania wózków pod marketem czy jako ochroniarza na budowie, gdyż... nie ma on przyznanej grupy inwalidzkiej.
Reportaż w "Magazynie Ekspresu Reporterów" spotkał się z ogromnym odzewem i poruszył wiele osób, które zapragnęły pomóc Zbigniewowi Stanisławskiemu.
Rysownikowi zlecono m.in. wykonanie kilku komiksów. Dzięki programowi nawiązał on również stałą współpracę z firmą zagraniczną, dla której już przygotowuje projekty.
To nie koniec dobrych wiadomości. Pan Zbigniew będzie także wykładowcą w jednej z warszawskich szkół artystycznych!
Gratulujemy!
***
"Redakcja portalu pomponik.pl przeprasza następców prawnych autorów postaci Bolka i Lolka to jest Władysława Nehrebeckiego, Leszka Lorka i Alfreda Ledwiga za podawanie do publicznej wiadomości fałszywych informacji iż współtwórca postaci Bolka i Lolka jest pan Zbigniew Stanisławski. Pan Zbigniew Stanisławski w żadnym przypadku nie może być nazwany współtwórcą Bolka i Lolka"
