Reklama
Reklama

Wiek Małgorzaty Rozenek-Majdan zdradził charakter pisma! Nie do wiary!

Mariusz Szczygieł na swoim Instagramie pochwalił się przesyłką, którą otrzymał od Małgorzaty Kostrzewskiej-Bukaczewskiej-Rozenek-Majdan (wiek tylko do wiadomości redakcji).

Znany reporter przecierał oczy ze zdziwienia, gdy odpakował prezent nadesłany przez popularną bywalczynię warszawskich salonów.

"Dostałem książkę z autografem, a nawet z dedykacją. Od osoby do której całe tłumy garną się po autografy. Bywa u nas we Wrzeniu Świata, czyta literaturę faktu, a teraz sama wzięła fakty w obroty" - można przeczytać we wpisie Szczygła.

Reporter pokazał również samą dedykację, w której Małgorzata prosi go o wsparcie kobiet cierpiących z powodu swojej niepłodności.

"Panie Mariuszu, bardzo chętnie czyni Pan kobiety bohaterkami swoich reportaży. Doskonale je Pan rozumie a one mają poczucie, że jest Pan ich sojusznikiem. Proszę o wsparcie tych, które cierpią z powodu swojej niepłodności" - pisze Małgorzata.

Reklama

Uwagę zwraca jej szkolne pismo - urocze kulfony tak charakterystyczne dla młodziutkich dziewczyn. Wygląda na to, że jesteśmy coraz bliżej poznania prawdy o prawdziwym wieku Małgosi Kostrzewskiej-Bukaczewskiej-Rozenek-Majdan?

Mam dwie uwagi

Przypomnijmy, że o książce "In vitro. Rozmowy intymne" zrobiło się głośno już przed premierą. Paweł Gużyński, który był współtwórcą publikacji, został przez celebrytkę pominięty przy promocji.

"Dziś już mogę głośno podzielić się z Wami efektami mojej wielomiesięcznej pracy. Długie poszukiwania bohaterów, kilkanaście spotkań, kilkadziesiąt godzin rozmów, wiele łez, radości, śmiechu oraz smutku... Jestem dumna z tego, że książka 'In vitro. Rozmowy intymne' właśnie ujrzała światło dzienne. (...) Dzięki ginekologom, seksuologom, embriologom oraz księdzu dominikanowi przedstawię Wam całą prawdę o tej procedurze" - pisała Rozenek na Instagramie.

Pod postem głos zabrał wspomniany "dominikan" Paweł Gużyński, dzieląc się swoją refleksją po przeczytaniu słów Małgosi i wypominając jej pewne nieścisłości.

"Jako współautor jednego z wywiadów mam dwie uwagi do powyższej wypowiedzi. Po pierwsze, wywiady nie zostały przeprowadzone, zebrane i opracowane kosztem Pani wielomiesięcznej żmudnej pracy. Po drugie, rzeczownik 'dominikanin' odmienia się w celowniku (komu? czemu?): dominikaninowi. Do udzielenia wywiadu, który ukazał się w książce firmowanej Pani imieniem i nazwiskiem, nie zniechęcił mnie ani Pani status celebrytki, ani wielce prawdopodobna negatywna reakcja własnego środowiska. Niemniej nie mogę pozostać obojętny na fakt, iż tak bezceremonialnie przedstawia się Pani jako autorka wywiadów, które przeprowadził i opracował ktoś zupełnie inny" - pisał Gużyński.

Małgorzata do dziś nie zabrała głosu w tej sprawie, nie poprawiła również literówki w swoim wpisie.

***

Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy