Medialna afera między Weroniką Rosati a Kingą Rusin trwa w najlepsze. Słowne przepychanki czytamy już od kilku dni. Zaczęło się od wypomnienia przez Rosati zeszłorocznego zachowania Kingi Rusin na Oscarach, które umówmy się, nie było zbyt eleganckie. Kinga Rusin jednak nie potrafiła odpuścić i wystosowała swoje "działa" w stronę aktorki. Zarzuciła jej znajomość z przestępcą seksualnym Harveyem Weinsteinem.
Weronika Rosati odpowiada Kindze Rusin
Weronika Rosati nie zamierzała zarzutu prezenterki zostawiać bez komentarza. Opublikowała na Instagramie wymowny post, w którym umieściła same białe tło. Choć prawdopodobnie szykuje się pozew sądowy między zwaśnionymi celebrytkami, Weronika zarzuca Kindze coś jeszcze. Przytacza jej poparcie dla Strajku Kobiet i hasło, które sama proponowała, jak "Nigdy nie będziesz szła sama".
Do "oczekującej na pozew" Pani Rusin. Miałam nadzieję, że poprzedni wpis to efekt emocji, nieprzemyślany impuls. Że chwilowe zaćmienie. Że kobieta - kobiecie nie zrobiłaby czegoś takiego celowo. Że popieranie postulatów Strajków Kobiet, "nigdy nie będziesz szła sama" to nie puste gesty. Myliłam się bardzo. Dzisiejszy wpis na koncie IG Rusin (na którym zostałam zablokowana i nie mam dostępu, więc czytam o postach o mnie w prasie) nie pozostawia żadnych złudzeń. Jednak chodzi o prowokację. Celową strategię, polegającą na publicznym obrzuceniu błotem, by uruchomić lawiny hejtu. Prowokację do medialnego (na razie?) linczu.
Do "oczekującej na pozew" Pani Rusin. Miałam nadzieję, że poprzedni wpis to efekt emocji, nieprzemyślany impuls. Że chwilowe zaćmienie. Że kobieta - kobiecie nie zrobiłaby czegoś takiego celowo. Że popieranie postulatów Strajków Kobiet, "nigdy nie będziesz szła sama" to nie puste gesty. Myliłam się bardzo. Dzisiejszy wpis na koncie IG Rusin (na którym zostałam zablokowana i nie mam dostępu, więc czytam o postach o mnie w prasie) nie pozostawia żadnych złudzeń. Jednak chodzi o prowokację. Celową strategię, polegającą na publicznym obrzuceniu błotem, by uruchomić lawiny hejtu. Prowokację do medialnego (na razie?) linczu.
Ponadto Weronika Rosati utrzymuje wersję, że Kinga Rusin odpowie za swoje słowa.
Pani Rusin oczekuje na moją reakcję. Doczeka się jej w stosownym czasie. Na pewno jednak nie odbędzie się to w takiej formie, jaką w kontaktach ze mną przyjęła Pani Rusin. Przypominam jednak o odpowiedzialności za słowa. Za mowę nienawiści, która z sieci przenosi się do realnego świata żywych ludzi. Kobieta - kobiecie? Naprawdę? Dziękuję @karolinakp i Paulinie Młynarskiej. Nigdy nie będziesz szła sama.
Czekacie na dalszy rozwój wydarzeń?








