Weronika Rosati od lat mieszka w USA. Teraz chwali się sukcesami
Weronika Rosati od lat dzieli życie między Polskę i Stany Zjednoczone. Choć nadal związana jest z rodzimym przemysłem audiowizualnym, jednocześnie konsekwentnie buduje swoją pozycję za granicą. Złośliwi twierdzą, że raczej nie udało się jej spełnić marzeń o wielkiej karierze w Ameryce, tymczasem 41-latka wciąż nie daje za wygraną i konsekwentnie, krok po kroku, prze do przodu.
Co jakiś czas gwiazda informuje o swoich dokonaniach w mediach społecznościowych. Pod koniec ubiegłego roku pochwaliła się zdjęciem z jednym z najbardziej cenionych aktorów, Alem Pacino, który zagrał we współprodukowanym przez nią filmie. Niedawno aktorka pokazała się też na głośnej premierze filmu "Ballerina. Z uniwersum Johna Wicka", gdzie zadała szyku u boku Keanu Reevesa czy Any de Armas.
Jakiś czas temu ogłosiła również, że zagrała główną rolę u boku nominowanego do Oscara aktora. Ale to, co właśnie wyszło na jaw, to ponoć jeszcze inna historia...
Rosati łączono z kontrowersyjnym gwiazdorem. W końcu aktorka zabrała głos. "To prawda"
"W Los Angeles teraz kręciłam film, grałam główną rolę. Miałam ostatni dzień zdjęciowy i gram u boku aktora, który był nominowany do Oscara i do Złotego Globu" - wyjawiła kilkanaście dni temu w "Pytaniu na śniadanie".
Kiedy więc teraz media zaczęły rozpisywać się o jej współpracy z kontrowersyjnym gwiazdorem, jakim bez wątpienia jest Mickey Rourke, fani szybko dodali dwa do dwóch. W końcu znany ze skandali 72-latek w przeszłości faktycznie miał szansę na najbardziej prestiżową nagrodę w branży za rolę w filmie "Zapaśnik" Darrena Aronofsky'ego. Okazuje się jednak, że to dwa oddzielne projekty.
"Kończę zdjęcia w Stanach do filmu z nominowanym do Oscara aktorem. Właśnie wysłałam zapytanie do produkcji, czy mogę zdradzić, o jaki projekt chodzi, ale jeszcze nie dostałam odpowiedzi. Natomiast film z Mickeym Rourke'iem, o którym pisano, jest na etapie przedprodukcji. Dopiero będziemy mieli do niego zdjęcia, ale to jest prawda i potwierdzam, że będę w jego obsadzie" - wyjaśniła Rosati Plejadzie.
Rosati już nie ukrywa, jak wygląda rzeczywistość w USA. "Jest bardzo drogo"
Przy okazji kobieta podzieliła się minirefleksją na temat rynku filmowego w USA i porównała go do tego europejskiego. Według niej na Starym Kontynencie warunki produkcji są o wiele korzystniejsze.
"Jest bardzo drogo, żeby robić filmy. Taniej jest w Europie. Europa też daje możliwości różnych zniżek i są lepsze warunki finansowe dla twórców. Oni też kochają robić filmy w Europie. Z kimkolwiek nie rozmawiam i [jeśli - przyp. aut.] wiedzą, że jestem z Europy, że jestem Polko-Włoszką, to mówią: 'Zawsze chciałem robić film w Polsce' albo 'Zawsze chciałem robić film we Włoszech'. Amerykanie mają słabość do Europy" - zdradziła.
Sama Rosati jest dość elastyczna, jeśli chodzi o pracę na planie. Ewentualnie niewygody czy inne niedogodności nie mają dla niej większego znaczenia; liczy się konkretny projekt, postać, historia i ludzie, z którymi wspólnie się ją opowiada.
"Nie skupiam na tym, czy mam dużą przyczepę, a tak bywało, że miałam wypasioną przyczepę, a czasami mieliśmy po prostu gdzieś jeden pokój na kilku aktorów. Dla mnie to nie ma znaczenia. Dla mnie ma znaczenie, jaką gram rolę, jaki jest scenariusz, jaka jest atmosfera na planie" - wyjaśniła.
Zobacz też:
Plotkowano o ich konflikcie. Teraz w końcu wiadomo, jaka była prawda
Weronika Rosati miała tego serdecznie dość. W końcu wyznała, jak jest naprawdę
Wielka radość w domu Weroniki Rosati. Taki powód nie zdarza się codziennie
