Reklama
Reklama

Weronika Rosati i Robert Śmigielski toczą sądową batalię. Prawnicy zabrali głos

Wygląda na to, że ten konflikt wcale nie zmierza ku szybkiemu rozwiązaniu. Weronika Rosati (35 l.) i jej prawnik przekonują, że batalię o małą Elizabeth wygrywają. "Na razie Robert przegrywa" - opowiada aktorka. Z kolei adwokat Śmigielskiego zawiadamia, że do sądu kieruje prywatny akt oskarżenia wobec Rosati.

Weronika Rosati i Robert Śmigielski w grudniu 2017 roku zostali rodzicami małej Elizabeth. Natomiast niedługo później rozstali się i nie wychowują córki razem. W ogóle trudno im się dogadać w kwestii opieki nad dzieckiem. 

Sprawy zaszły daleko. Aktorka i ortopeda walczą ze sobą w sądach w Polsce i w USA. Weronika przekonuje, że w tej batalii prowadzi i że Śmigielski ma bardzo ograniczone prawa wobec córki.

"W Polsce ograniczyli mocno jego prawa i postanowienie sądu jest bardzo przychylne mi i dziecku. W tym postanowieniu jest zawarta informacja, że była przemoc. (...) Robert ma ograniczone prawa rodzicielskie i bardzo minimalne wizyty u Elizabeth w obecności mojej i kuratora. Na razie Robert przegrywa: ma zakaz zbliżania się do mnie i ograniczone prawa rodzicielskie, a sprawę dziś "wygrał" tylko dlatego, że sąd uznał, że nie ma jurysdykcji" - powiedziała Pudelkowi. 

Reklama

Na tym nie koniec. Głos zabrał też prawnik aktorki. Wyraził nadzieję, że cała sprawa prowadzona w sądzie w Polsce "doprowadzi do sprawnego, sprawiedliwego i uwzględniającego najlepszy interes dziecka rozstrzygnięcia". 

Zaznaczył, że wedle postanowienia warszawskiego sądu z maja 2019 roku Robert Śmigielski ma ograniczone prawa rodzicielskie. Decyzja zapadła w trybie zabezpieczenia. Miesięcznie ma prawo do kilku dwugodzinnych widzeń z córką, lecz muszą one odbywać się pod nadzorem kuratora. 

Ponadto sąd pozostawił mu "prawo do współdecydowania o istotnych  sprawach dziecka, spośród  których wyłączono m.in. wyjazdy zagraniczne, które trwają krócej niż cztery miesiące. Pełnia władzy rodzicielskiej i miejsce  stałego  pobytu zostało pozostawione przy Pani Weronice Rosati, nie ograniczając jej wyjazdów zagranicznych i uwzględniając realizowanie przez nią kariery zawodowej w Polsce oraz USA". 

Wygląda na to, że Śmigielski nie składa broni. W jego ocenie Rosati dopuściła się względem jego osoby publicznych pomówień, które miały wyrządzić mu niemałe szkody. Będzie domagał się, by została za to ukarana.

"W imieniu dr. Śmigielskiego kieruję prywatny akt oskarżenia z art. 212 kk przeciwko Weronice R. Opiera się on na nagraniu rozmowy (po narodzinach dziecka), z której jasno wynika, że oskarżona miała pretensje do partnera nie o rzekomą przemoc, lecz o to, że nie rozwiódł się z żoną" - mówi adwokat ortopedy na łamach "Super Expressu". 

Dodaje, że będą wnioskować, by wobec Weroniki zasądzono nie karę więzienia, a prace społeczne. "Najczęściej jest to praca w domach opieki społecznej, ale może też być pomoc w utrzymaniu czystości miasta" - tłumaczy.


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Weronika Rosati
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama