Reklama
Reklama

Uwielbiany aktor zrozumiał to dopiero po latach. "Chciałem po prostu uciec"

Tomasz Włosok jest dziś jednym z najciekawszych aktorów młodego pokolenia. Teraz okazało się, że niewiele brakło, a widzowie nigdy nie zobaczyliby go (przynajmniej nie w takiej funkcji) na ekranie. Gwiazdor planował bowiem pójść w zupełnie innym zawodowym kierunku. Nie do wiary, co skłoniło go do zmiany decyzji.

Ma 35 lat i niemal 50 ról na koncie. Tomasz Włosok sporo osiągnął

Tomasz Włosok, pomimo dość młodego wieku, może pochwalić się dzisiaj niemal 50 kreacjami na dużym i małym ekranie, w tym m.in. w cenionych produkcjach Macieja Kawulskiego, Jana Komasy czy Piotra Domalewskiego.

Telewidzowie zapewne kojarzą go z seriali "Bodo", "1983", "Stulecie Winnych" czy "Kruk". Niedawno zachwycił wszystkich w filmie "Kulej. Dwie strony medalu" Xawerego Żuławskiego, a wcześniej w kameralnych "Piosenkach o miłości" Tomasza Habowskiego. Za postać stworzoną w głośnym tytule Agnieszki Holland dostał nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego oraz Orła za najlepszą rolę męską.

Reklama

Nie ma wątpliwości, że przed 35-latkiem jeszcze sporo atrakcyjnych propozycji, które zaowocują być może jedną z najciekawszych aktorskich karier ostatnich lat. I pomyśleć, że mogłaby się nigdy nie rozpocząć...

Uwielbiany aktor miał zupełnie inne plany. Świat miał nigdy o nim nie usłyszeć

O pierwsze kroki zawodowe Włosok został zapytany w podcaście Natalii Szymańczyk. Aktor był zaskoczony, że prowadzącej udało się dotrzeć do informacji, zgodnie z którymi w przeszłości nie dostał się na turystykę. Nie protestował jednak, gdy ta przytoczyła w skrócie jego ścieżkę edukacyjną, a konkretnie kolejny jej etap, jakim było dziennikarstwo.

"Na dziennikarstwie wstydziłeś się występować przed kamerą, miałeś z tym problemy, więc poszedłeś na kursy aktorskie, żeby nabrać pewności siebie. Następnie zostałeś tam, bo ci się tak spodobało. Na aktorstwie z kolei usłyszałeś, że się do tego nie nadajesz i się tak wkurzyłeś, że zostałeś i postanowiłeś udowodnić, że się nie znają" - postawiła tezę Szymańczyk.

Włosok przyznał jej rację, dopowiadając, że taką wiadomość zwrotną otrzymał jeszcze przed dostaniem się do szkoły teatralnej, co mimo wszystko musiało podnieść jego samoocenę w tym aspekcie.

"To był taki zapalnik głównie motywujący na początku, ale tak, no wiele tam czynników się złożyło" - wyjaśnił.

Uwielbiany aktor zrozumiał to dopiero po latach. "Chciałem po prostu uciec"

Dopiero teraz, po latach, Tomasz jest w stanie ocenić, co tak naprawdę skłoniło go do pójścia do szkoły teatralnej.

"Dość późno do tego doszedłem, ale już coraz mniej się boję o tym mówić, że chyba najbardziej to chciałem po prostu uciec stąd. Z Warszawy, ze swojego dotychczasowego życia, z tego wszystkiego, co tutaj po prostu miałem, czego mieć nie chciałem. No i chciałem może zacząć życie dorosłe, więc bardzo chciałem wyjechać" - wyjaśnił w rozmowie.

Gwiazdor w 2016 roku ukończył studia w Krakowie. Jeszcze w tym samym roku zadebiutował na dużym ekranie w głośnym filmie Macieja Pieprzycy, a rok później zagrał w "Powidokach" Andrzeja Wajdy

W roku dyplomowym poznał też miłość swojego życia - Malwinę Buss, również aktorkę, która jako pierwsza nawiązała z nim kontakt. Dzisiaj wspólnie wychowują pięcioletnią córkę, Jagodę.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Włosok poznał swoją ukochaną w nietypowy sposób. Uciekła się do podstępu

Te gwiazdy się nie popisały. Oto najbardziej nieudane kreacje na gali Orłów

Tomasz Włosok jeszcze jej nie znał, a już zapadła jedna z najważniejszych decyzji. Dziś tak o tym mówi

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Włosok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy