Reklama
Reklama

Udało jej się wyjść na prostą. Kiedy zaczęło się układać, szczęście przerwała okrutna choroba

Maria Probosz, która zyskała sławę najczęściej rozbieranej przez reżyserów polskiej aktorki PRL-u, przez wiele lat rozpalała męskie zmysły i uchodziła za uosobienie kobiecości. W wywiadach deklarowała, że nie potrafi egzystować bez mężczyzny u boku. Zanim jednak spotkała tego właściwego, latami tkwiła w toksycznych relacjach i wiele razy upadała.

Maria Zydorek, bo tak brzmiało panieńskie nazwisko aktorki, miała 21 lat, gdy wyszła za mąż za kolegę ze studiów. Małżeństwo z Markiem Proboszem niestety nie przetrwało próby czasu. Para rozstała się zaledwie rok po ślubie.

Po rozwodzie aktorka zachorowała - pozwoliła, by nałóg przejął nad nią kontrolę i, co przyznała w słynnym wywiadzie dla "Angory", zdarzało się jej nie trzeźwieć miesiącami. W jej życiu był wtedy mężczyzna, który urządzał w jej mieszkaniu całonocne balangi, żył na jej koszt, a ją traktował - delikatnie mówiąc - niewłaściwie.

Reklama

"Zmienił moje życie w piekło. Zabrał mi poczucie bezpieczeństwa" - opowiadała Bohdanowi Gadomskiego z "Angory", dodając, że choć bardzo chciała zmienić swoje życie, uwolnić z toksycznego związku, nie miała dość siły.

"Był (tu pada nazwisko znanego aktora - przypis red.) jak kleszcz. Nie potrafiłam się od niego odczepić" - wyznała.

Pomocną dłoń wyciągnął do niej dopiero Andrzej Hasik, kolega Marii z podstawówki i jej pierwszy chłopak.

Maria Probosz: Swojego pierwszego chłopaka, który został jej drugim mężem, nazywała wybawcą

Andrzej Hasik pojawił się w życiu Marii Probosz w momencie, gdy straciła już nadzieję na wyjście na prostą i poprawę swego losu. 

"Przyszedł z kolegami i wyrzucił mojego prześladowcę za drzwi. Był mi jedynym oparciem, wyciągnął z dna. Zmieniliśmy mieszkanie, odżyłam" - wspominała na łamach "Super Expressu".

Starszego o rok Andrzeja, którego do końca życia nazywała swoim wybawcą, Maria poznała, gdy oboje byli jeszcze dziećmi. Mieszkali w sąsiedztwie na łódzkiej Dąbrowie, chodzili do tej samej podstawówki. Hasik dobrze zapamiętał okoliczności, w jakich zobaczył ją po raz pierwszy.

"Byłem z kolegami w parku. Uczyli mnie grać na gitarze. Któregoś dnia zobaczyłem dziewczynę, która szła z koleżanką. Coś we mnie uderzyło... zakochałem się. Zacząłem ją śledzić, obserwować. W końcu poznaliśmy się i zaczęliśmy ze sobą chodzić" - opowiadał po latach "Dziennikowi Łódzkiemu".

Byli parą przez parę lat. Ich drogi rozeszły się, gdy Maria po maturze dostała się do szkoły filmowej. Rozstali się, ale Andrzej nigdy nie stracił jej z oczu. Chodził do kina na wszystkie jej filmy, czytał wywiady z nią. Wiedział, że w jej życiu osobistym nie dzieje się najlepiej.

Maria Probosz: Ukochany wyrzucił z jej życia mężczyznę, przez którego znalazła się na dnie

Dwie dekady później Andrzej Hasik przypadkiem usłyszał od znajomego stróża prawa, że jego dawna miłość wpadła w złe towarzystwo i poważne tarapaty. Pojechał do niej...

"Otworzyła mi drzwi, ale była jakaś inna... Zauważyłem, że coś jest nie tak. Wszedłem do środka. Ten typ, bo inaczej nie mogę o nim mówić, siedział w drugim pokoju. Zapytałem ją, czy możemy porozmawiać. Poprosiła, bym przyszedł innym razem" - wspominał potem w wywiadzie.

Andrzej dał Marii numer swojego telefonu. Pewnego dnia zadzwoniła. Płakała. Opowiedziała mu, przez co przechodzi. Przyjechał do niej i po prostu wyrzucił jej konkubenta za drzwi.

"Powiedziałem mu, że ma wziąć torbę, wsiąść w pociąg i nigdy już tu nie wrócić" - wyznał "Dziennikowi Łódzkiemu".

Niestety, były partner Marii Probosz wrócił. I to nie jeden raz. Andrzej Hasik doszedł do wniosku, że dopóki Maria mieszka pod starym adresem, nigdy nie zazna spokoju. Namówił ją na przeprowadzkę i... na ślub.

Maria Probosz: Długo nie miała szczęścia w miłości. Andrzej był z nią do samego końca...

Maria Probosz została żoną Andrzeja Hasika 16 grudnia 1995 roku.

"Nareszcie mam mężczyznę, który mnie kocha i robi wszystko, abym odzyskała to, co straciłam. Ja w rewanżu dbam o dom i pragnę urodzić mu dziecko" - pochwaliła się na łamach "Angory".

Maria była z Andrzejem bardzo szczęśliwa, choć marzenie o zostaniu matką, niestety, nigdy się nie spełniło. 

Andrzej Hasik pomógł ukochanej pokonać chorobę, wspierał ją, gdy po długiej przerwie wróciła na scenę. Wydawało się, że nic nie zniszczy ich szczęścia. I wtedy Maria Probosz zachorowała na raka trzustki i... odmówiła leczenia.

"Cieszę się, że przez ostatnie lata miała wreszcie przy sobie normalnego mężczyznę. Ona długo nie miała szczęścia w miłości. Nie trafiała na odpowiednich partnerów. Byłem z nią do końca" - wspominał Hasik kilka lat po śmierci żony.

"Nie żałuję nawet tych ostatnich chwil, gdy byłem nie tylko mężem, ale i sanitariuszem" - dodał.

Maria Probosz przegrała walkę z rakiem 14 września 2010 roku. Miała 46 lat. Spoczywa na cmentarzu Zarzew w Łodzi.

Bibliografia:

  1. Książka "Demony seksu", autor. K.Tomasik, 2015.
  2. Wywiad z Marią Probosz "Przeżyłam piekło, aby żyć", autor B. Gadomski, Angora nr 02/1996.
  3. Artykuł "Kobieta, która kocha", autor B. Gadomski, "Odgłosy", grudzień 1985.
  4. Artykuł "Pierwszy chłopak, ostatni mąż Marii Probosz", autor A. Gronczewska, "Dziennik Łódzki", luty 2016.
  5. Wywiad z Marią Probosz "Nie dawałam d... dla kariery", autor Z. Kraszewska, "Super Express", 2005.


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maria Probosz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama