Uczestniczka „Ślubu od pierwszego wejrzenia” ujawnia prawdę o programie. „Nie jest kolorowo…”

Oprac.: Aldona Łaszczka

"Ślub od pierwszego wejrzenia"
"Ślub od pierwszego wejrzenia"Instagram
Od momentu oświadczenia, że znaleźli mi męża, było dziesięć dni. Ślub jest naprawdę i sporo było z tym walki, aby zdobyć dokumenty, na które normalnie czekamy dwa tygodnie. Musiałam mocno prosić o przyspieszenie procedury wydania dokumentów, ale nie mogłam przecież zdradzić urzędnikom, dlaczego mi tak zależy na czasie.

Uczestniczka odsłania kulisy show

Wszystkim zajęła się produkcja, włącznie z wyborem obrączek.
Wydałam mnóstwo pieniędzy, bo za wiele rzeczy (wszelkie dodatki, makijaż, fryzjer, wieczór panieński w hotelu) musiałam zapłacić sama. Nie jest tak kolorowo, jak inni myślą.
Otrzymałam w mailu, kiedy się odbędzie i pojechałam. Tam czekała na mnie pani mecenas. Na szczęście wszystko poszło sprawnie i wszystko za mnie załatwili.
Kamil odchodzi z show biznesu po zakończeniu "Rolnik szuka żony"!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?