Wojtek Sawicki, jak sam siebie nazywa, jest "influencerem z misją". Od dziecka choruje na dystrofię mięśniową i porusza się na wózku. Mimo to prowadzi aktywnie Instagrama i często mówi o tematach ważnych i trudnych. Ostatnio postanowił poruszyć ten, który niuestannie budzi wiele kontrowersji. Chodzi bowiem o szczepienia przeciwko COVID-19. Wojtek jako osoba niepełnosprawna ma już je za sobą.
Wojtek Sawicki o sczepieniu, ukochanej i życiu w czasach pandemii
Wojtek w środę dostał pierwszą dawkę szczepionki. Jak zawsze nie opuszczał go dobry humor i na nagraniach powiedział, że czuje się dobrze. Ponadto wie, że tylko szczepienia pomogą nam w walce z pandemią koronawirusa, dlatego wszystkich do tego zachęca.
Masowe szczepienia to jedyny jak na razie sposób na powrót do normalności, skończenie z lockdownami. Im szybciej to zrobimy, tym wcześniej będziemy mogli na powrót cieszyć się wolnością - mówi naszej redakcji.
Na szczęście lockdown nie jest dla niego odczuwalny. Bardziej martwi się podejściem do niego bliskich mu osób.
Mam doświadczenie w radzeniu sobie z lockdownami, bo większość życia spędziłem w domu, przez dziesięć lat nie wychodziłem z mieszkania, więc poczynam sobie całkiem nieźle. Najbardziej mi przeszkadza to, że moi bliscy żyją w ciągłym strachu o moje życie, z myślą, że ich przypadkowe zarażenie się koronawirusem, może skończyć się dla mnie tragicznie. Liczę, że po szczepieniu wszyscy odetchniemy.
Przy Wojtku nieustannie czuwa ukochana dziewczyna. Ona podobnie jak on, także czeka na szczepienie.
Jest młoda, nie ma chorób współistniejących, więc pewnie jeszcze trochę poczeka.








