Piotr Żyła przez ostatnie miesiące skupiał się przede wszystkim na rehabilitacji po przebytej operacji kolana. Skoczek chciał jak najszybciej wrócić do gry, ale Pucha Świata zaczął się bez jego udziału.
Piotr Żyła wrócił do gry. Radość nie trwała długo
W końcu jednak trener dał mu szansę, by ten się sprawdził. W niedzielnym konkursie w Wiśle kibice mogli zobaczyć pierwsze skoki Piotra, choć nie były one przesadnie zachwycające. Ostatecznie sportowiec zajął 26. miejsce, ale przynajmniej zdobył pierwsze punkty w tym sezonie.
Kolejny konkurs odbędzie się w Titisee-Neustadt, ale późnym wieczorem do Piotra Żyły dotarła fatalna wiadomość - dla niego zabrakło miejsca w składzie. Trener Thomas Thurnbichler może powołać tylko pięciu skoczków, a miał twardy orzech do zgryzienia.
Cała nasza szóstka zawodników zmieściła się w pierwszej trzydziestce. Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny i Dawid Kubacki zdobyli miejsca nawet w dwudziestce. Nieco gorzej poszło Kamilowi Stochowi i właśnie powracającemu na skocznie Żyle. Panowie skakali dość podobnie, więc decyzja nie była prosta.
Trener oficjalnie ogłosił ws. Żyły. Wybrał Stocha
W końcu późnym wieczorem trener przekazał wiadomość, że to Kamil Stoch dołączy do reszty zawodników. Żyły jednak nie spisał jeszcze na straty:
"Trzeba było ustalić skład na kolejne zawody. Dziś podjęliśmy decyzję o składzie. Zdecydowaliśmy, że Kamil zostaje w drużynie na Titisee. Piotrek pojedzie do Ruki na Puchar Kontynentalny. Obaj mają szansę pokazać się z dobrej strony. Kolejna zmiana jest możliwa już przed Engelbergiem" - ogłosił oficjalnie w nocy Thurnbichler
Czytaj też:
Żyje w cieniu znanego męża i unika rozgłosu. Żona Zniszczoła urodziła
Ukochana Piotra Żyły dostała prezent. Świętowała ważny dzień
Żyła po medialnym rozstaniu marzyła o sławie. Tym się teraz zajmuje








