Wnuczka aktora a córeczka jego jedynego syna, Roberta Stockingera (28 l.), przyszła na świat dwa miesiące temu. Dziewczynka otrzymała od rodziców piękne imię Oliwia.
Tomasz w rozmowie z tygodnikiem "Świat i ludzie" przyznaje, że oszalał na jej punkcie. Mógłby patrzeć na nią godzinami i zachwycać się.
- Oliwia jest tak śliczna, że nawet pielęgniarki w szpitalu były oczarowane jej urodą - mówi zakochany.
Można sobie wyobrażać, co będzie się działo w Wigilię w warszawskim mieszkaniu Roberta i jego żony Patrycji. Nie trzeba być prorokiem, by przewidzieć, kto będzie ważniejszy nawet niż pierwsza gwiazdka, kto otrzyma najwięcej świątecznych życzeń i całusów.
Aktor już nie może się doczekać, kiedy będzie spełniał marzenia wnuczki o wizycie św. Mikołaja. Ale góra gwiazdkowych prezentów tylko dla wnusi to zadanie na przyszły rok. W tym roku będzie jeden, konkretny.
- Na przyszłe święta może przebiorę się za pana z białą brodą z workiem prezentów. Teraz w kwestii prezentu konsultuję się z z rodzicami, oni wiedzą, co jest małej potrzebne. Są wspaniałymi rodzicami - mówi tygodnikowi Tomasz Stockinger.
Jest też dumny z syna. Mama dziewczynki, Patrycja Stockinger, dziennikarka TVNBiŚ, ma w nim wsparcie. Syn Tomasza dba, by żona miała trochę czasu dla siebie.
Gdy po nagraniach w telewizji Robert wraca do domu, Oliwia jest już cała taty. Przewija ją, tuli, kołysze. - Jestem pod wrażeniem, że w ciągu kilku tygodni mój syn stał się innym człowiekiem. Jest świetnie zorganizowany i w pełni odpowiedzialny za to nasze małe cudo - chwali syna aktor.
Odkąd Oliwia pojawiła się na świecie, myśli aktora krążą wokół najwspanialszej wnuczki pod słońcem. Niech rośnie zdrowo, będzie mądra, ma szczęśliwe życie - życzy.
A dziadek postara się, by miłości nigdy jej w życiu nie zabrakło...
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
