Od śmierci Agnieszki Kotulanki minęło już trzy lata. Aktorka zmarła 20 lutego 2018 roku.
Ostatnie lata jej życia były dość wstrząsające, o czym wiedzieli wszyscy. Gwiazda "Klanu" zmagała się bowiem z chorobą alkoholową, która powoli ją wyniszczała.
Jej serialowy mąż, Tomasz Stockinger, udzielił właśnie wywiadu "Faktowi", w którym wypowiedział się m.in. na temat jej choroby.
"Te inne kłopoty były poza naszą pracą. Wszyscy o nich wiedzieli, a ona ich nie przezwyciężyła. Wielka szkoda. To się działo przez tyle lat na naszych oczach i ona nie mogła zawrócić z tej drogi" - wyznał.
"No niestety jakiś procent ludzi nie daje rady. I padło też na Agnieszkę. Na tym polega cała groza choroby alkoholowej. To nie są igraszki, to jest choroba śmiertelna i tak się okazało w przypadku Agnieszki. No cóż. Wielki żal pozostał" - przestrzega.
Stockinger został również zapytany, czy produkcja i koledzy z planu starali się jakoś pomóc Agnieszce Kotulance.

Aktor wyznał, że wielokrotnie były rozmowy z nią i lekarzem, wszyscy starali się także przymykać oko na kolejne wpadki, które wynikały z jej niedyspozycji.
W 3. rocznicę śmierci swojej koleżanki Tomasz Stockinger zamierza "zmówić za nią paciorek i pomyśleć o niej".
Nie zamierza jednak odwiedzać jej grobu i nie robił też tego wcześniej, gdyż, jak sam wyznał, jest to miejsce "w jakiś sposób publiczne" i w związku z tym "nie chciałby budzić dodatkowych komentarzy na ten temat".
Aktor nie ma także kontaktu z bliskimi Agnieszki Kotulanki. "Ja byłem kolegą i jestem tylko w naszych wspomnieniach kolegą z pracy. Nic więcej" - podsumowuje.
Zobacz również:

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








