Reklama
Reklama

To koniec. Kammel podjął znamienną decyzje. Najpierw zwolnienie z TVP, a teraz takie wieści

Tomasz Kammel po latach pracy stracił posadę w "Pytaniu na śniadanie". Nie wiadomo, co z jego innymi zleceniami na Woronicza. Sam zainteresowany milczy w tej sprawie, licząc być może na łaskę nowych szefów. Wykonany przez niego ruch tuż po zwolnieniu daje jednak do myślenia. Oto szczegóły...

Tomasz Kammel z TVP związany był od lat. Udawało mu się przetrwać przy licznych zmianach szefostwa w stacji. Tym razem jednak stracił posadę w "Pytaniu na śniadanie", skąd zwolniono wszystkich prowadzących.

Wielu zaczęło zastanawiać się, co teraz prezenter pocznie. Sam zamieścił ckliwy post, w którym podziękował za współpracę Izie Krzan. 

Reklama

"Staliśmy się ziomami, przyjaciółmi na zabój i przede wszystkim totalnie zgranym duetem. Skąd pewność, że tak było? Bo widzowie nam to mówili i pokazywali. Wyniki oglądalności, badania focusowe, wiadomości, listy i zwykłe dowody sympatii na ulicy, one były potwierdzeniem. Nigdy w życiu się tak dobrze w robocie nie bawiłem. I za to Ci mordzia dziękuję" - napisał. 

Tomasz Kammel stracił pracę. Co teraz robi?

Ostatnio okazało się, że jego partnerka ze śniadaniówki dostała już nową pracę u Stanowskiego.

O Kammelu na razie cisza. Jak donosi "Super Express", strata pracy w TVP to spory cios dla jego budżetu, bowiem w "ostatnich latach jego miesięczna pensja wynosiła 37 tys. złotych". Za każdy odcinek "Pytania na śniadanie" miał dodatkowo otrzymywać "między 1500, a 2000 zł".

To już jednak przeszłość. Wiadomo jednak, że Tomek to obrotna osoba, więc źródła dochodu miał także poza Woronicza. Sprawdzał się m.in. jako konferansjer. 

Kammel znalazł nowe źródło dochodu

Coś jednak i w tej dziedzinie musiało ostatnio się zatrzymać, bowiem Kammel zdecydował się na zaskakujący ruch. 

Gwiazdor zaczął bowiem sprzedawać sprzęt AGD na swoim Instagramie. Do tej pory tego nie robił, więc coś musiało go do tego skłonić. 

"Obecnie reklamuje patelnie i sokowirówki. Jak dowiedział się "Super Express", za taką kampanię sprzętów kuchennych Kammel może otrzymać nawet 50 tys. zł." - czytamy. 

Cóż, nawet poza telewizją na brak pieniędzy Tomek nie powinien przez jakiś jeszcze czas narzekać...

Zobacz także:

Tomasz Kammel posługiwał się innym nazwiskiem. Oto dlaczego je skorygował

Kammel zrobił rachunek sumienia. Oberwało się koleżankom z "Pytania na śniadanie"

Iza Krzan nie dała rady dłużej. Znienacka nadała wymowny komunikat ws. Kammela

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Kammel | "Pytanie na śniadanie"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy