Reklama
Reklama
Tylko u nas

To dlatego Andrzej z "Sanatorium" trafił do domu opieki. Powód was zaskoczy [POMPONIK EXCLUSIVE]

Andrzej z "Sanatorium miłości 6" na samym początku programu podzielił się dość zaskakującą informacją ze swojego życia. Ujawnił, że mieszka w domu pomocy społecznej. To wyznanie kuracjusza wzbudziło falę komentarzy. Tylko dla Pomponika senior opowiedział, dlaczego tam się znalazł.

W "Sanatorium miłości" Andrzej z Milanówka jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci. Zrobiło się o nim głośno jeszcze przed rozpoczęciem randkowego show. W mediach ukazała się wówczas informacja o tym, że mężczyzna mieszka w domu opieki. Dla wielu ta informacja była jednoznaczna z tym, że Andrzej musi mieć kłopoty finansowe albo że jest bezdomny. Sam kuracjusz przyznaje, że faktycznie jego sytuacja ekonomiczna nie była najlepsza, ale to nie jedyny powód, dla którego zamieszkał w domu pomocy.

Reklama

"Wielu emerytów nie wie o tym, że są takie programy dla osób po 60., że można mieć fizjoterapie, zabiegi i masaże w niskiej cenie" - mówi dla Pomponika. 

"Sanatorium miłości 6". To dlatego Andrzej trafił do domu opieki

Andrzej z Sanatorium miłości 6 powiedział o mieszkaniu w domu opieki, choć to nie wpłynęło dobrze na jego wizerunek. Jednak dla niego to nie jest temat wstydliwy, jak sugerowały niektóre media. A to dlatego, że trafił tam z bardzo prozaicznego powodu.

"Jeździłem po Milanówku i przypadkowo wjechałem w drzewostan bardzo stary. W tym samym czasie poznałem opiekunkę, która jest zatrudniona w tym właśnie domu opieki" - relacjonował Andrzej.

"Sanatorium miłości 6". Andrzej z chęcią zamieszkał w domu opieki

Dom opieki okazał się dla niego dobrą okazją, żeby podreperować zdrowie, w momencie, kiedy nie mógł dorabiać do niskiej emerytury.

"Pomagałem kuracjuszom, którzy mają ponad 80 lat, ale ja tam z chęcią przyszedłem, bo fizjoterapia tam była o wiele tańsza niż ta, która jest dostępna i przekracza nie raz budżet każdego Polaka. Skorzystałem na tym. Byłem tam wolontariuszem, potem pracownikiem. Stwierdzili, że nadaję się jako opiekun i pracownik gospodarczy, więc była to dla mnie przyjemność i epizod, który wspominam bardzo miło. Miło dlatego, że dostałem skrzydeł. Pobyt w domu opieki społecznej był dla mnie bodźcem, żeby działać, pomagać, sprawdzić się na innej płaszczyźnie" - opowiada Pomponikowi.

Andrzej ma teraz bardzo ciekawe plany. Nadal chce pomagać. Jako dawny sportowiec chce założyć stowarzyszenie, które będzie pomagać sportowcom, również amatorom, w rehabilitacji.

Zobacz też:

Andrzej z "Sanatorium" ujawnia kulisy konfliktu z Janiną. Padły słowa o welonie

Marysia z "Sanatorium" chciała się pokazać. Andrzej znowu był górą

Andrzej z "Sanatorium miłości" wygadał się. Tak program zmienił jego życie

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy