12 grudnia media obiegła wieść o śmierci Magdy Umer. Reżyserka, scenarzystka, dziennikarka, piosenkarka specjalizująca się w poezji śpiewanej, a okazjonalnie także aktorka, zmarła po kilkumiesięcznej walce w chorobą.
Magda Umer jeszcze w czerwcu olśniewała w Opolu
Jej śmierć była szokiem dla wielu osób, zwłaszcza tych, którzy widzieli, jak w czerwcu tego roku podczas 62. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu z właściwym sobie humorem przytaczała anegdoty z historii gali. Poznała ich mnóstwo, odkąd 56 lat temu zadebiutowała na opolskiej scenie.
Jak można wywnioskować z oficjalnego oświadczenia, przygotowanego przez synów Magdy Umer, diagnozę usłyszała w lipcu. Ujawnili, co nastąpiło później:
"We wrześniu operacja. W październiku na chwilę do domu. W listopadzie powikłania. W grudniu umarłaś. Wczoraj, w urodziny Jeremiego. Leżąc w kolejnych łóżkach, dalej dbałaś o nas. Pytałaś o prozę, o wnuki, o prace. I powtarzałaś, wiele razy, że miałaś dobre i ciekawe życie i że może już po prostu pora je skończyć. Namawialiśmy, żeby jednak nie. A Ty nawet bywałaś dobrej myśli".
Śmierć Magdy Umer wstrząsnęła show biznesem
Ostatnie pożegnanie Magdy Umer zostało zaplanowane na godzinę 9:00 19 grudnia w sali na warszawskich Powązkach, jednak grób jest przygotowany na innym cmentarzu.
W ten sposób rodzina postanowiła spełnić jej prośbę, by spocząć u boku męża, z którym przeżyła prawie 40 lat. Andrzej Przeradzki zmarł 6 lat przed nią, 29 listopada 2019 i został pochowany na warszawskim Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym przy ulicy Żytniej.
Salę pożegnań wypełniły żółte słoneczniki i kolorowe wieńce. Obok urny, na malarskim stelażu stanęło zdjęcie artystki na polu słoneczników.
Magda Umer cieszyła się w show biznesie ogromną sympatią i szacunkiem, więc na jej pogrzeb przyszło wiele gwiazd, m.in. dawno niewidziana Emilia Krakowska, Gabriela Muskała i Zbigniew Zamachowski, dla którego przed laty Umer wymyśliła i wyreżyserowała spektakl "Big Zbig Show", Hanna Śleszyńska, Janusz Gajos z żoną, Andrzej Seweryn i eskortowany przez syna, wsparty na balkoniku Wojciech Mann.













