Tak Teresa Lipowska dostała rolę w "M jak miłość". Na castingu zaliczyła wpadkę
Teresa Lipowska ma na swoim koncie wiele znakomitych ról, jednak dla większości na zawsze już będzie Barbarą Mostowiak z "M jak miłość". Angaż do serialu TVP był dla aktorki przełomowym momentem. Jak się okazuje, casting do produkcji początkowo nie poszedł po myśli Lipowskiej. Doświadczona artystka szybko wybrnęła jednak z niezręcznej sytuacji.
Teresa Lipowska w "M jak miłość" występuje od początku emisji, czyli od 2000 roku.
Niedawno gwiazda pojawiła się na planie spotu reklamującego jesienną ramówkę stacji. Przy okazji aktorka udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała nie tylko, jak zaproszono ją na casting do "M jak miłość", ale także co działo się podczas przesłuchania.
Ponad 25 lat temu Teresa Lipowska przez przypadek spotkała się z jednym z pierwszych reżyserów produkcji Ryszardem Zatorskim. To właśnie on zaproponował, by aktorka przyszła na casting do serialu. Wtedy zapewne nawet nie wyobrażała sobie tego, że produkcja, do której startuje, odniesie taki sukces.
Spotkanie z osobami z produkcji początkowo nie przebiegło zbyt pomyślnie dla Lipowskiej. Aktorka, jak to ma w zwyczaju, na casting ubrała się elegancko i z klasą. Co za tym idzie, w ogóle nie pasowała do wizji reżyserów, którzy widzieli Barbarę Mostowiak, jako prostą kobietę ze wsi.
"Ja się oczywiście pięknie elegancko ubrałam, uczesałam, piękny szal założyłam i dostaję do rąk tekst baby wiejskiej, która ochrzania swojego męża" - mówiła aktorka w rozmowie z portalem naekranie.pl.
Doświadczona artystka postanowiła jednak zawalczyć o rolę i pokazać, że potrafi dostosować się do każdej sytuacji.
"Zobaczyłam, co mam do mówienia, włosy zburzyłam, szalem owinęłam się wokół bioder [...]. Tak dostałam się do serialu 'M jak miłość'" - wspominała Lipowska.
W tym samym wywiadzie gwiazda "M jak miłość" zdradziła także, co według niej sprawiło, że serial tak bardzo spodobał się widzom telewizyjnym, że jest emitowany do tej pory.
"Myślę, że ten serial poruszył serca widzów dlatego, że był trochę z innego środowiska, bo to ani miejskie, ani wiejskie, takie trochę podmiejskie, a poza tym szalenie integrował rodzinę" - powiedziała.
Dodatkowo aktorka uważa, że w tamtych czasach produkowanie seriali, które mają więcej niż dziesięć odcinków w sezonie, było ewenementem. Stąd też fani tak bardzo mogli zżyć się z mieszkańcami Grabiny.
Zobacz też:
Szczęśliwe wieści od gwiazdora "M jak miłość". Sporo młodsza ukochana przyjęła pierścionek
Perepeczko przed laty została wyrzucona z "M jak miłość". Teraz oficjalnie ogłasza
Grają razem na planie i są ze sobą w życiu prywatnym. Taki jest sekret ich związku