Niedawno urodziła swojemu mężowi Radosławowi Majdanowi (48 l.) długo wyczekiwanego syna. Ale nawet tuląc w ramionach malutkiego Henia, Małgorzata Rozenek-Majdan nie zapomniała o tym, że jej były mąż Jacek Rozenek przeżywa trudne chwile.
Gwiazdor, który w 2019 r. przeszedł dwa udary mózgu, przez kilka tygodni był pozbawiony rehabilitacji.
"Z powodu epidemii odwołano jego zabiegi. Proces przywracania sprawności cofnął się" - zdradza w rozmowie z "Na żywo" znajoma aktora.
Ostatecznie Jackowi udało się wrócić do ćwiczeń, ale pozostał w nim lęk o nadchodzące dni...


"Do tej pory jego najważniejszym źródłem dochodu były szkolenia z autoprezentacji dla firm. Obecnie zleceń ma niewiele. Czasem zdarza mu się prowadzić kursy zdalnie. Ale te nie są tak zyskowne" - dodaje informatorka "Na żywo".
Prezenter starał się w równym stopniu co Małgosia ponosić koszty utrzymania ich wspólnych synów, Stasia (14 l.) i Tadzia (10 l.). Jednak problemy zdrowotne, rehabilitacja i gorszy moment zawodowy sprawiły, że trudno mu było wywiązywać się z ojcowskich zobowiązań.
"W tej sytuacji Małgosia zaproponowała Jackowi, by przekazywał tyle pieniędzy, ile będzie mógł" - wyjaśnia źródło tygodnika "Na żywo".
To był kolejny piękny gest ze strony byłej żony. Wcześniej to też ona odwiedzała go w szpitalu, gdy dochodził do siebie po udarach, rozmawiała z lekarzami i pomagała mu zorganizować rehabilitantów. Rozenek docenia, że może liczyć na Małgosię.



***Zobacz więcej materiałów wideo: