Natalia Szroeder swoja codzienność wiążę z Warszawą, gdzie przyciągnęła ją przede wszystkim praca i kariera muzyczna. Wokalistka i jurorka z programu "Must Be the Music" stara się jednak przy każdej nadarzającej się okazji odwiedzać rodzinne Parchowo na Kaszubach, gdzie czuje się wspaniale, odcięta od zgiełku miasta. W rozmowie z nami przyznała, że również na czas świąt zamierza uciec choćby na kilka dni do swojego rodzinnego domu. Przed mikrofonem Pomponika ujawniła, że ma już plany na nadchodzące święta. Już wiadomo, z kim je spędzi.
Natalia Szroeder ma już plany na Boże Narodzenie. Co roku spędza je tak samo
Pochodząca z Kaszub wokalistka zamierza tegoroczne Boże Narodzenie spędzić w gronie rodziny i bliskich jej osób. Planuje już wyjazd z Warszawy i powrót do rodzinnego domu. W rozmowie z Pomponikiem przyznała, że długo nie gościła w stronach, w których się wychowywała.
"Ja zawsze święta spędzam z rodziną i tak też będzie tym razem. Z rodzicami, rodzeństwem, w ogóle z moimi najbliższymi, więc w tym roku święta będą na Kaszubach. Ja już przebieram nogami, bo dawno w domu rodzinnym nie byłam, więc już się nie mogę doczekać" - przyznała z uśmiechem Natalia Szroeder w rozmowie z Pomponikiem.
Święta u Szroederów. Uwielbiają chodzić po domach
Natalia Szroeder nie ukrywa, że święta w jej rodzinie zawsze wiążą się nie tylko z tradycyjnymi potrawami i innymi znanymi obrzędami, ale przede wszystkim z kolędowaniem do białego rana.
"Nasze święta są bardzo o kolędowaniu, więc przede wszystkim święta to jest śpiewanie kolęd. I to takie śpiewanie do białego rana. (...) Jasne, że jest przepyszna kolacja i są super potrawy. To wszystko jest ekstra. Są prezenty. Ale i tak na koniec wszyscy czekają na to wspólne śpiewanie" - opowiedziała wokalistka naszej reporterce Natalii Bryś.
Wspólnie z rodziną Szroeder chętnie odwiedza domy reszty rodziny oraz znajomych, z którymi wspólnie darzą się sympatią. Po wsi chodzą zgraną grupą, zabierając ze sobą nawet instrumenty, na których grają, akompaniując sobie w trakcie śpiewu.
"Nie ogląda się u nas telewizji, tylko się śpiewa i bardzo często kolęduje się po domach. Po tej takiej oficjałce wigilijnej, często jeździmy [po domach - przyp. red.]. To są oczywiście domy ludzi, których znamy, bo nie chodzimy po obcych, ale że na wsi się wszyscy znają, to po prostu odwiedzamy z instrumentami, z kolędami domy najczęściej naszej rodziny, bo to jednak jest taka rodzinna tradycja" - przyznała przed mikrofonem Pomponika.
Z relacji celebrytki wynika, że nocne eskapady zwykle kończą się dopiero bladym świtem.
"Często do 5-6 rano po domach jeździmy" - dodała gwiazda na koniec rozmowy z nami.









