Stresujący urlop Marty Kaczyńskiej
Po ciężkim roku Marta naprawdę zasłużyła na wakacje. Niestety, dramatyczna wiadomość zakłóciła jej beztroski wypoczynek nad Adriatykiem...
Kąpiele w ciepłym morzu, opalanie w promieniach chorwackiego słońca, przyglądanie się beztroskim zabawom córeczek, czas na bliskość z mężem Marcinem Dubienieckim. Tak wyglądał urlop Marty Kaczyńskiej (32 l.).
Po drodze do Chorwacji cała rodzina spędziła kilka dni w Paryżu, zwiedzając zabytki i bawiąc się w podparyskim Disneylandzie. Niestety, urlopową idyllę przerwała dramatyczna wiadomość. Do Marty zadzwonił stryj Jarosław Kaczyński, informując, że jego matka, a jej babcia, Jadwiga, trafiła do szpitala w związku z niewydolnością układu krążenia.
"Marta natychmiast chciała wracać do Polski, ale stryj odwiódł ją od tego pomysłu" - mówi "Na Żywo" znajoma Marty. Ich relacje w ostatnich miesiącach wyraźnie poprawiły się, często do siebie dzwonili, rozmawiali o wszystkim bez tajemnic.
Kaczyński doskonale wiedział, z iloma kłopotami borykała się w minionym roku jego bratanica. Dwa postępowania toczące się przeciwko jej mężowi - jedno za nagminne łamanie przepisów drogowych, drugie prowadzone przez Izbę Adwokacką - odbiły się niekorzystnie na jej związku.
Marcin oddalił się od rodziny, czas spędzał w Warszawie, gdzie prowadził interesy. Marta musiała samotnie mierzyć się z obowiązkami, a przy dwóch córkach to nieustanna praca. Prócz tego w czerwcu prezydentówna rozpoczęła remont w mieszkaniu rodziców, co też okupiła stresem.
Wakacje to jedyny czas, by mogła nabrać sił, a co najważniejsze, by odbudowała relację z Marcinem. "Dla Marty urlop jest skończony. Jej myśli krążą wokół chorej babci. Codziennie dzwoni do stryja, pytając o jej stan zdrowia" - opowiada jej znajoma.
Według informacji turysty z Chorwacji, Marcin z zaangażowaniem opiekuje się córkami i wciąż jest przy Marcie. Spacerują za rękę, czule rozmawiają. Znów daje jej wsparcie.
Karolina Witkowska
nr 35/2012