Śmierć artystki była szokiem. Wiadomo było, że Kora zmaga się z chorobą nowotworową od kilku lat, ale chyba nikt nie spodziewał się, że odejdzie tak szybko.W social mediach zaroiło się od wspomnień gwiazd, dla których Jackowska była niezwykle ważną postacią. Jej muzyka kształtowała pokolenia, a tak barwnej osobowości przed nią bez wątpienia nie było. Do samego końca byli przy niej najbliżsi. Z pewnością nieco radości dostarczała Korze także jej ukochana suczka Ramona. Dla wokalistki ta biała bolonka była towarzyszką dnia codziennego, z którą niemal się nie rozstawała. Nic więc dziwnego, że Ramonka odczuwa boleśnie nagłe odejście swojej pani. Ponoć nie jest z nią najlepiej..."Jest osowiała, nie chce jeść. Widać że tęskni za swoją panią" – mówi informator "Faktu".
O suczce Kory zrobiło się głośno kilka lat temu, gdy "zamówiła" do domu Kory paczkę z marihuaną, którą przechwyciła policja. Na szczęście bolonka uniknęła aresztu, ale za to jej właścicielka musiała się gęsto tłumaczyć.Kora zabierała ją także do telewizji, więc Ramona też poniekąd stawała się w gwiazdą. W muzycznym show Polsatu, gdzie Kora była jurorką, często to odczucia Ramony wpływały na decyzję Jackowskiej o dalszym losie uczestników. "Ramonka zawsze była obok Kory, nawet w programie „Must Be the Music” siedziała z pozostałymi jurorami. Była z nią od kilkunastu lat, nic dziwnego, że cierpi" – dodaje informator tabloidu.










