W lutym 2019 roku Stan Borys, wykonawca ponadczasowego przeboju „Jaskółka uwięziona” trafił do szpitala z silnymi bólami głowy. Jak wspominała jego partnerka Anna Maleady, do tego stopnia był przekonany, że rozejdzie się po kościach, że poszedł jeszcze grać w tenisa. Kiedy na korcie poczuł się tak źle, że znajomi postanowili wezwać karetkę, ciągle wahał się, czy jest stan jest wystarczająco poważny, by zawracać głowę lekarzom.
W szpitalu okazało się, że został przywieziony niemal w ostatniej chwili. Wykryto u niego udar niedokrwienny mózgu. Gdyby nie interwencja znajomych, mogłoby się skończyć dużo większym nieszczęściem. Sytuacja i tak była bardzo poważna. Udar spowodował niemal całkowity paraliż lewej strony ciała i utratę czucia w ręce.
Wielomiesięczne rehabilitacja przeprowadzona pod okiem specjalistów oraz partnerki muzyka, Anny Maleady przyniosła świetne rezultaty, bo artysta, wprawdzie o lasce, ale jednak odzyskał zdolność samodzielnego poruszania się. Niestety, ciągle musiał się mierzyć z konsekwencjami udaru. Jedną z nich był gwałtownie pogarszający się wzrok. W 2020 roku artysta musiał przejść skomplikowaną operację. Jak wyjaśniała wtedy partnerka muzyka, Anna Maleady:
"Jak się okazało, nie był to prosty zabieg i pomimo tego, że minęło parę dni, Stan w dalszym ciągu nie widzi. Lekarze zapewniają, że wzrok powróci. Niemniej jednak Stan bardzo się denerwuje, a ja razem z nim".
Na szczęście wzrok powrócił, za to zaczęło szwankować serce. W ubiegłym roku artysta przeszedł zawał, a w międzyczasie musiał zmierzyć się ze stratą swoich dwojga najbliższych przyjaciół. Ukochane pieski rasy shih-tzu, Julcia i Markiz, odeszły jeden z po drugim w powodu nowotworów.
Rodzina Stana Borysa powiększyła się
Wygląda jednak na to, że los zaczyna się odmieniać. W życiu Stana Borysa i Anny Maleady pojawił się kolejny pisek rasy shih tzu. Nowy przyjaciel otrzymał imię Apollo i specjalny status. Jak wyjaśniła Maleady w rozmowie z Interią:
"Ostatnio zrobiliśmy Apollo papiery jako „emotional support dog”. To w Ameryce dość powszechne i bardzo ważne dla nas, ponieważ dzięki temu Apollo może wchodzić tam, gdzie zwykle psom się zabrania np. do sklepów. Apolcio jest naszym promyczkiem w tym trudnym czasie".
Nowy piesek, który częściowo zapełnił pustkę w sercu muzyka, powstałą po śmierci Julci i Markiza, sprawił, że Stan Borys zaczął z większym optymizmem patrzeć w przyszłość. Jak ujawnia muzyk, wraca do zdrowia i do śpiewania:
"Nagrałem piosenkę jeszcze przed dwoma laty, dosłownie na tydzień, zanim dostałem udaru mózgu. Zdrowie powoli wraca, powoli chodzę, wkrótce będę biegał. Oczywiście żartuję, za chwilę idę na rehabilitację".
Zobacz też:
Stan Borys niedawno przeżył dramat. Wiemy, kto mu pomógł
Stan Borys miał zawał serca. Niepokojące wieści z USA!Kate Middleton bez cienia makijażu! Piękna?




***








