Dorota Stalińska to kobieta z ikrą, pełna inicjatywy. Nie dziwi więc fakt, że synowi Pawłowi stara się pomóc jak tylko może. To jedyny mężczyzna w jej życiu. Jest jego menedżerką, przyjaciółką...
Jak pisze magazyn "Na żywo", ostatnio (na Gwiazdkę?) kupiła mu mieszkanie w centrum stolicy.
"Nieraz przez syna płakała, gdy za niechęć do nauki albo niepokorny charakter wyrzucano go z kolejnej szkoły" - czytamy w magazynie. "Ale nie zwątpiła w niego i nie przestała walczyć o to, by wychować go na porządnego człowieka".
Jak twierdzi informatorka pisma, Stalińska zadbała również o to, by syn nie nudził się sam w nowym gniazdku:
- Dorota zabrała go raz do Krakowa, gdy jechała na spotkanie z prezesem pewnej firmy, a prezes akurat przyjechał z piękną córką. Młodzi od razu wpadli sobie w oko, a potem narodziło się uczucie.