Reklama
Reklama

Sophia Loren przed laty zawitała do Polski. Chodziło o... reklamę makaronu

Sophia Loren to legenda kina, ikona kobiecości, synonim klasy. Kończąca dziś 90 lat aktorka miała niezwykle bogate życie, które samo zasługuje na osobny film. Oświadczyny o 20 lat starszego producenta, który był wówczas żonaty, i wejście w związek, któremu sprzeciwiali się dosłownie wszyscy, to tylko jeden z jego aspektów...

Kino i modeling. Tak zaczynała Sophia Loren

Sophia Loren przyszła na świat 20 września 1934 r. w Rzymie. Jej matka była nauczycielką gry na fortepianie i aspirującą aktorką, a ojciec  inżynierem i przedsiębiorcą. Po odejściu partnera, który nie chciał zakładać rodziny, matka samotnie wychowywała przyszłą gwiazdę. Później jej rodzice jeszcze kilkukrotnie schodzili się i rozstawali; doczekali się nawet drugiej córki.

Nieśmiała dziewczyna uciekała od przykrej codzienności do kina. Zainteresowała się Hollywood, a niedługo później statystowała też w słynnej Cinecittà na planie ogromnej produkcji "Quo vadis?" Mervyna LeRoya. Miała już wtedy na koncie wyróżnienie w konkursie piękności. To właśnie biorąc udział w podobnych rywalizacjach chciała sobie dorobić. W 1950 r. w wyborach Miss Włoch jury, będące pod jej ogromnym wrażeniem, przyznało jej specjalnie utworzony tytuł Miss Elegancji.

Reklama

Wszyscy byli przeciwni ich związkowi. Oni nie dali za wygraną

W trakcie wydarzenia Loren poznała producenta filmowego Carlo Pontiego, który pomógł jej rozwinąć karierę. To za jego namową zmieniła nazwisko z ojcowskiego Scicolone, a później wybranego Lazzaro, na to, pod którym zasłynęła na całym świecie.

Ponti został również jej partnerem w życiu prywatnym. Kiedy trzy lata później się jej oświadczył, formalnie wciąż był jeszcze żonaty, podobnie jak w chwili ich ślubu w 1957 r. M.in. z uwagi na to związek ten wywołał duży skandal w kraju i był szeroko komentowany przez włoską prasę.

Para znalazła jednak sposób na obejście tego problemu. Po uzyskaniu francuskiego obywatelstwa i otrzymaniu rozwodu przez Pontiego zakochani pobrali się ponownie w 1966 r. Doczekali się dwóch synów: dyrygenta i pianisty Carlo Pontiego Juniora oraz reżysera, producenta i scenarzysty Edoarda Pontiego. Dziś 90-latka jest dumną babcią czworga wnucząt.

Loren trwała u boku męża aż do jego śmierci w 2007 r. Spędzili ze sobą ponad pół wieku. Ich miłości nie zagroziła nawet ogromna popularność aktorki i jej niebywała uroda, która przyciągała mężczyzn. W połowie lat 50. podczas realizacji "Dumy i namiętności" Stanleya Kramera urokowi kobiety uległ nawet Cary Grant, który - wedle zapewnień samej gwiazdy - miał się jej oświadczyć.

Niezwykła kariera Sophii Loren. Oscar to nie wszystko

W ślad za powabem Włoszki szedł też talent. W ciągu swojej wieloletniej kariery współpracowała z największymi reżyserami, m.in. Charliem Chaplinem, Sidneyem Lumetem, Michaelem Curtizem. Występowała obok najzdolniejszych i najprzystojniejszych: Marcella Mastroianniego, wspomnianego Granta, Clarka Gable'a czy Marlona Brando.

Do Hollywood przyjechała w 1956 r. Pierwsze filmy z jej udziałem zbierały dość chłodne recenzje, ale już dwa lata później za nagrany do "Domu na łodzi" utwór otrzymała nominację do Oscara za najlepszą piosenkę. W tym i kolejnym roku sama wręczała zresztą najbardziej prestiżowe statuetki na uroczystej gali. 

Kiedy jednak nagrodzono ją nagrodą dla najlepszej aktorki (otrzymała ją jako druga Włoszka i pierwsza aktorka w historii za rolę w filmie nieanglojęzycznym) za rolę w "Matce i córce" Vittoria De Siki, nie zdecydowała się jej odebrać. Swoją zaskakującą decyzję tłumaczyła potencjalnie dużym stresem, którego mogłaby doznać w tak emocjonującej chwili. W 1991 r. statuetkę honorową za całokształt twórczości już jednak przyjęła.

Oprócz ponad 90 tytułów w filmowym portfolio Loren ma koncie także płytę nagraną wespół z Peterem Sellersem, książkę autobiograficzną "Sophia: Living and Loving", która stała się bestsellerem, oraz linię perfum pod własnym imieniem, która oczywiście okazała się hitem sprzedażowym.

Sophia Loren i epizod polski. Wokół tej wizyty narosły legendy

W swojej wieloletniej obecności w przestrzeni publicznej Sophia Loren zaliczyła nawet epizod polski. Na początku 2002 r. przyjechała do Malborka, aby wziąć udział w reklamie... makaronów. Symbol włoskiej kuchni zyskał więc twarz gwiazdy, która wielokrotnie wcześniej podkreślała, że za jej doskonałą figurę odpowiada (co wątpliwe) właśnie ten pyszny składnik.

Wokół wizyty Loren w naszym kraju narosły legendy. Mówiło się, że supergwiazda domagała się wodnego łóżka w hotelu, w rzeczywistości jednak spała na zwykłym. Do jej pokoju codziennie dostarczano jednak świeże kwiaty. W trakcie pobytu kobieta nie udzieliła ani jednego wywiadu, nie udało się jej też złapać fotoreporterom.

Ponoć za tę przedziwną współpracę aktorce wcale nie zaproponowano kokosów. Po uroczystej kolacji, na którą zaproszono niewielu gości i którą uświetnił występ Leszka Możdżera, Loren spokojnie wróciła do siebie.

Zobacz też:

Zaskakujące sceny w centrum Warszawy. Anna Mucha bryluje w towarzystwie obecnego i byłego partnera

Ich rozstanie było niespodzianką dla wielu. Teraz będą mieli okazję do pojednania

Monika Richardson szokuje cenami. Sama przyznaje, że to dla nielicznych

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sophia Loren
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama