Reklama
Reklama

Smaszcz znowu jest odważna: "Ja się pana Krzysztofa nie boję. On prawdy się boi"

Konflikt pomiędzy Pauliną Smaszcz (49 l.), Izabelą Janachowską (36 l.) i Krzysztofem Jabłońskim (63 l.) zaognił się do granic możliwości. W grę weszły już pozwy i rozmowy z prawnikami. Czy Krzysztof Jabłoński będzie pierwszą osobą, która utrze nosa Paulinie Smaszcz?

Paulina Smaszcz nie przestaje kąsać! Po ostrych słowach do Izabeli Janachowskiej i niewybrednych komentarzach do akcji wkroczył mąż Izy, Krzysztof Jabłoński. Pogroził on prawnikami i podziałało, ale niestety, tylko na chwilę. Okazuje się, że Paulina Smaszcz zrobiła tylko krok w tył, aby się rozpędzić jeszcze bardziej!

Krzysztof Jabłoński stanął w obronie żony: "ODCZEP SIĘ"

Do obrony dobrego imienia swojego i swojej żony stanął Krzysztof Jabłoński, który jest mężem Izabeli od 2014 roku.

Reklama

"Cześć Paulina. Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego kłamiesz, pisząc, że rozmawiałaś ze mną na temat zakupów Izy? Dla jasności Iza nie ma limitów na zakupy i może kupować, co chce, bez konieczności rolowania mnie" - odniósł się Krzysztof do jednego z zarzutów Smaszcz względem Izy.

"Dlaczego kłamiesz, że ja dorobiłem się pieniędzy z Kaśką, a teraz je wydaję z Izą? Czy Ty znasz moje zeznania podatkowe i zeznania Katarzyny z okresu, kiedy z nią byłem przez 4 lata? Ponieważ ich nie znasz, to, bardzo proszę, nie wypowiadaj się na te tematy" - kontynuował Jabłoński.

"Jeżeli do jutra nie zobaczę sprostowania na Twoim profilu, to przekazuję sprawę do mojego adwokata i udowodnię Ci kłamstwo oraz wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Ogólnie odczep się od mojej osoby i zajmij własnym życiemKrzysztof Jabłoński" - napisał na Instagramie mąż Izabeli Janachowskiej.

W reakcji na takie wpisy i maila od Krzysztofa, Paulina Smaszcz natychmiastowo usunęła wpis ze zdjęciem ze środkowym palcem w roli głównej.

Paulina Smaszcz wytacza ciężkie działa. Wydała oświadczenie na Instagramie za radcy prawnego

Wydawać by się mogło, że po usunięciu kontrowersyjnego wpisu, kolejnym oświadczeniem będą przeprosiny wobec Izabeli Janachowskiej i Krzysztofa Jabłońskiego. Otóż nic bardziej mylnego. W całym zamieszaniu Paulina Smaszcz zamieściła swoje "stanowisko w sprawie" i atakuje media o "niszczenie reputacji zawodowej i autorytetu Pani Pauliny Smaszcz".

Po zablokowaniu komentarzy dodała również opis do zdjęcia: "Mam na pewno honor i nie dam się zdeptać. Nie pokonała mnie choroba, to nie pokonają mnie kłamstwa, oszczerstwa, mowa nienawiści i hejt, krytykanctwo. Wspierają mnie, dodają sił, kochają, są przy mnie: wspaniali ludzie, przyjaciele, moi synowie, rodzina, mądre, silne, niesamowite kobiety".

Paulina Smaszcz znowu zrobiła się odważna:

"Trwa wymiana zdań między naszymi prawnikami. Niech mi pan wierzy, mnie nie pokonała choroba, nie pokonało mnie wiele rzeczy, ja się pana Krzysztofa nie boję. A poza tym, radzę sprawdzić, czy ten profil, z którego, to zostało wysłane, czy to nie jest fejk. Proszę zwrócić na to uwagę" - powiedziała Smaszcz w rozmowie z portalem "Świat Gwiazd".

Sami otrzymaliśmy dostęp do profilu Krzysztofa Jabłońskiego i możemy stwierdzić, że jest on prawdziwy. Dodatkowo Izabela Janachowska w rozmowie z "Pudelkiem" potwierdziła jego autentyczność.

"Niech on mnie nie straszy, bo naprawdę ja się nie boję. A poza tym, ja wiem, gdzie jest prawda, a on prawdy się boi, więc myślę, że to jest duży problem" - dodała Smaszcz.

Kto zatem może mieć rację w tym sporze?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy