"Ślub od pierwszego wejrzenia": Uczestniczka zdradziła sekrety show! A jednak...

"Ślub od pierwszego wejrzenia" od wielu lat budzi sporo kontrowersji. Nic dziwnego jednak, że nie wszyscy mogą przekonać się co do idei show, wedle której dwoje nieznajomych staje na ślubnym kobiercu w ramach eksperyment. Wiele osób zastanawiało się nawet, czy ślub zawierany w programie jest ważny w świetle prawa... Teraz już nie ma wątpliwości!

Fot.: https://www.instagram.com/p/CP3gz4jMopy/@agnieszka_lyczakowskaInstagram

To już 6. edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Biorąc pod uwagę poprzednie sezony, okazuje się, że odnalezienie miłości w programie faktycznie jest możliwe. Jedną z takich szczęśliwym par są Agnieszka i Wojtek, którzy wystąpili w czwartej edycji show.

To jeszcze nie wszystko! Zakochani kilka miesięcy temu poinformowali, że spodziewają się pierwszego dziecka. Na początku lipca wybrali się również do Przasnysza, gdzie odbył się ich ślub przed kamerami. To właśnie tam odwiedzili urząd stanu cywilnego, gdzie Agnieszka oficjalnie dopisała sobie nazwisko męża.

To tylko udawany ślub?

Ten ruch szczególnie zaskoczył fankę programu. Jak podaje "Plotek", na jednej z facebookowych grup poświęconych programowi pojawił się post jednej z obserwatorek programu, która zastanawiała się, czy śluby zawierane w show są naprawdę, czy tylko jest to "przedstawienie na potrzeby programu".

Przecież formalnie wszystko powinno być jasne i przyklepane. Co innego ślub kościelny, odnowienie przysięgi religijnej. Tam ważne jest duchowe podejście. A w USC ważny jest dokument, co odnowienie przysięgi miałoby wnieść? - napisała jedna z dziewczyn.

Wątpliwości dziewczyny rozwiała uczestniczka pierwszej edycji programu Magda, która wówczas została "sparowana" z Krystianem.

Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane!

Wszystko wskazuje na to, że ślub zawierany jest naprawdę. Magda wspomniała, że miała mało czasu na załatwienie wszystkich formalności związanych z ceremonią.

Miałam dwa dni na załatwienie rozszerzonego odpisu aktu urodzenia, co było niemalże niemożliwe, ale udało się. Nasze śluby były w ciągu 10 dni od otrzymania informacji, teraz widzę, że uczestnicy mają mocno wydłużony czas, bo chyba aż miesiąc - powiedziała.

Jesteście zaskoczeni?