Sławomir i Kajra w końcu powiedzieli to na głos. Prawda wyszła na jaw po latach, ludzie nie mieli pojęcia
Kajra i Sławomir od dawna tworzą zgrany duet nie tylko w życiu zawodowym, ale i prywatnym. Teraz, po dobrych kilku latach, na jaw wyszła prawda na ich temat. Wokalistka sama skłoniła partnera do tego wyznania w trakcie wywiadu, a mężczyzna musiał przyznać jej rację. Para na początku w ogóle się tego nie spodziewała.
Kajra i Sławomir są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych wykonawców disco polo w Polsce. Nie ma wątpliwości, że w swojej dziedzinie para odniosła prawdziwy sukces, o czym świadczą nie tylko tłumy na koncertach, ale i wyświetlenia ich utworów na platformach muzycznych.
Szczególnie popularny jest jeden z nich - "Miłość w Zakopanem" (sprawdź!) wydany w 2017 roku. W ciągu ponad ośmiu lat od publikacji zgromadził on aż ponad 260 mln wyświetleń na samym tylko YouTubie.
"To piosenka, która żyje absolutnie swoim życiem" - powiedział wokalista na kanale "Rymanowski Live".
W końcu wyjaśniło się też, jak doszło do jej powstania.
Okazuje się, że największe hity tworzą się zupełnie niepozornie.
"Jak ona powstała? Bardzo prosto. Mianowicie, kiedy pisaliśmy piosenki, swój własny repertuar, to brakowało nam jednego, takiego szybkiego utworu na koncercie. I prawdopodobnie w radosnym stanie napisałem tę piosenkę" - wyjawił Sławomir.
Siedząca naprzeciwko niego Kajra doprecyzowała, że chodziło po prostu o niezbyt rześki stan po suto zakrapianym wieczorze.
"No tak było. I bardzo mi się podobała ta piosenka. Potem zaśpiewałem Kajrze i tak się zastanawiałem, czy nie zmienić tego refrenu, a Kajra mówi: 'Zostaw'" - dodał.
Nie byłoby jednak "Miłości w Zakopanem" bez charakterystycznego wstępu.
"Potem, pamiętam, zadzwoniłem do Piotrka Aleksandrowicza. Tam jest taki legendarny tapping [technika gry zwłaszcza na gitarze, polegająca na wydobywaniu dźwięków poprzez stukanie lub uderzanie palcami w struny - przyp. aut.] na początku i Piotruś jeszcze dobrał te swoje rzeczy, potem ubraliśmy to w całość" - opowiadał Zapała w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Jak to zwykle bywa, gwiazdy kompletnie nie spodziewały się takiego odzewu.
"Jak powstaje taka piosenka, to wcale nie masz myślenia: 'Teraz będzie [hit]'. Dopiero potem cię to zaskakuje, co się wydarzyło" - podzielił się swoim doświadczeniem.
Sławomir ma jednak pewną teorię na temat czynników, które zadecydowały o sukcesie akurat tego kawałka.
"[Tam] była taka piękna, czysta radość z życia. Ta piosenka była podziękowaniem dla naszych fanów, dzięki którym nagraliśmy pierwszą płytę. Nie musieliśmy tego robić z wytwórnią, tylko mogliśmy to zrobić tak, jak nam się marzyło, niezależnie. [W teledysku] jest bardzo dużo ujęć z naszymi fanami właśnie, którzy się cieszyli. I też efekt świeżości. To jest też bardzo ważne w branży muzycznej, że to było takie potężne wejście Sławomira" - wyliczał wokalista.
Zobacz też:
Kajra i Sławomir nie mogli dłużej milczeć. Tak naprawdę jest między nimi [POMPONIK EXCLUSIVE]
W końcu Kajra i Sławomir wyjawili ws. małżeństwa. Oficjalnie ogłosili: "Tak postanowiliśmy"