13 kwietnia w warszawskim Teatrze IMKA odbyła się 11. gala wręczenia Węży, będących polskim odpowiednikiem Złotych Malin. Bezapelacyjnie wygrał film „Wielka ściema” w reżyserii Mariusza Pujszo, który zgarnął również Węże za najgorszą reżyserię, scenariusz oraz rolę męską. Piątego Węża otrzymał wraz z Piotrem Adamczykiem za najgorszy filmowy duet minionego roku.
Wśród laureatów znaleźli się także Małgorzata Kożuchowska za rolę w filmie „Wyszyński. Zemsta czy przebaczenie” oraz Andrzej Grabowski za „Pitbulla”.
Skandaliczny "żart" pod adresem Doroty Wellman
Galę urozmaicały występy stand-uperów. W pewnej chwili na scenę wyszedł mało znany i dysponujący jedynie 300 fanami na facebookowym fanpage’u Mateusz Szelest. Najwyraźniej był silnie zmotywowany do tego, by zrobić wokół siebie zamieszanie i trzeba przyznać, że mu się to udało. Z tą różnicą, że zamiast salwy śmiechu, wywołał pełną zażenowania ciszę. Stand-uper zaczął od gratulacji dla Jacka Belera, który otrzymał nominację za scenę seksu z knurem w filmie „Wesele”:
Chciałbym złożyć wielkie gratulacje na ręce Jacka Belera. Szczególnie za odwagę. Ja bym się na przykład nie odważył zagrać w scenie erotycznej z Dorotą Wellman
Krępującą ciszę, jaka zapadła po tych słowach Szelest odebrał jako niezrozumienie „dowcipu”, więc pogrążył się jeszcze bardziej:
Chodzi mi o ten gwałt świni, tak.
Od kilku lat trwa medialna ofensywa przeciwko tak zwanemu zjawisku body shamingu, czyli zawstydzania i podkopywania samooceny poprzez wytykanie defektów urody. Wiele celebrytek, między innymi Patrycja Kazadi, Ewa Farna czy Zofia Zborowska, ujawnia swoje historie i niszczący wpływ body shamingu na psychikę osoby zawstydzanej.
Dorota Wellman, jedna z najbardziej lubianych polskich prezenterek lubi podkreślać, ze ma dystans do opinii, jakie ludzie mają na jej temat. Drwiny z jej wyglądu są pomysłem o tyle skandalicznym, że prezenterka, jak sama wyznała w wywiadzie, wygląda tak jak wygląda z powodu problemów zdrowotnych, więc uszczypliwe uwagi na ten temat są niczym innym jak tylko prymitywnym szydzeniem z choroby. Jak wyznała 3 lata temu podczas promocji książki swojego autorstwa: „I Ty możesz być modelką”:
Kiedyś byłam szczupła, ale nie to uznawałam za swój największy atut. To choroba spowodowała, że mam to, co mam. Jeśli komuś kojarzę się ze świnią, to trudno.
Zobacz też:
Mama Królikowskiego bezwarunkowo go wspiera. "Przepłyniesz nie tylko Atlantyk"
Internauci martwią się o Katarzynę Cichopek. "Pewnie przez stres"




***