Reklama
Reklama

Shannen Doherty umiera! Rozpaczliwe wyznanie gwiazdy!

Shannen Doherty (49 l.) potwierdza, że jej stan zdrowia znów się pogorszył. W najnowszym wywiadzie wyznała, że zaczyna podsumowywać swoje życie...

Gwiazda "Beverly Hills 90210" pięć lat temu zachorowała na raka. 

Jej walka z nowotworem trwa do dziś, choć był moment, gdy wydawało się, że najgorsze ma już za sobą. 

Koszmar jednak wrócił, a stan Shannen mocno się pogarsza. Gwiazda nie składa broni, ale w najnowszym wywiadzie przyznaje, że zaczęła robić bilans swojego dotychczasowego życia. 

"Czy mam w życiu dobrą karmę, czy złą? Jeśli robiłam coś źle, to dlaczego? Zaczęłam podsumowywać swoje życie i rzeczy, które zrobiłam, a których nie. Zastanawiałam się, jak zachowywałam się w stosunku do ludzi. (...) Jeszcze nie zebrałam się do tego, aby napisać listy, jednak jest to coś, co na pewno muszę zrobić. Są sprawy, o których chcę napisać mojej mamie. Chcę też, żeby mój mąż wiedział, jak wiele dla mnie znaczy" - mówi aktorka w wywiadzie dla "Elle". 

Reklama

Potem wyjawiła coś wstrząsającego...

Doherty nie traci nadziei na lepsze jutro. Przejmująco brzmią jej słowa o tym, że nie jest gotowa, by odejść...

"Za każdym razem, kiedy się za to zabieram, czuję się, jakby to było już ostateczne. Trochę, jakbym wypisywała się z życia. Ja natomiast czuję się bardzo zdrowym człowiekiem. 

Ciężko jest zakończyć wszystkie swoje sprawy, gdy ktoś czuje, że ma jeszcze 10-15 lat życia. Myślę, że gdy masz raka w 4. stadium, ludzie uznają, że odsuniesz się z dotychczasowego życia. 

Ja nie jestem gotowa odejść. Mam w sobie jeszcze tak wiele życia" - dodaje. 

Trzymamy kciuki, aby wszystko skończyło się dobrze! 

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy