Szczery wywiad słynnej biegaczki, w którym przyznała się do wieloletniej walki z depresją, wywołał istną burzę w mediach.
Justyna zaraz po ukazaniu się tej rozmowy wyjechała z kraju na zgrupowanie i kolejne treningi.
Nic więc dziwnego, że pojawienie się Kowalczyk na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej wzbudziło spore zamieszanie.
Mistrzyni na tę okazję wybrała bardzo kusą białą spódniczkę i czarny top.
Kibice byli ponoć oczarowani jej zgrabnymi i wyćwiczonymi nogami.
Zdjęcie, które umieściła na swoim Facebooku podpisała w dość zabawny sposób:
"Było magicznie. Już wszystko rozumiem" - napisała.
My cieszymy się, że na twarzy Justyny znów zagościł uśmiech!